niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział IV „Podoba mi się to co widzę…”

Znalazłam się w sytuacji bez wyjścia. Za plecami, czułam drewniane drzwi, przed sobą miałam napalonego chłopaka. Justin zrobił nalot na moje usta. Próbowałam, naprawdę próbowałam się mu odpierać, ale kiedy tylko położył jedną rękę na mojej tali (notabene, bardzo blisko tyłka), a drugą złapał mnie za włosy i delikatnie pociągnął w dół, a jego cholernie miękkie, rozpustne wargi zaczęły muskać moje nie mogłam się powstrzymać i wydałam z siebie cichutki jęk. Oczywiście Justin to wykorzystał i wsunął swój język prosto w moje usta. Jego precyzyjne ruchy sprawiały, że wewnątrz topniałam i stawałam się mu zupełnie uległa. Wbrew sobie oddałam jego namiętny pocałunek. Mimowolnie, moje dłonie powędrowały w stronę jego miękkich i idealnie wystylizowanych włosów. Złapałam jego końcówki i pociągnęłam za nie. To chyba mu się spodobało, bo bardziej do mnie przywarł swoimi nieustępliwymi biodrami. Nie przestając mnie całować, Justin zaczął ‘wędrować’ swoimi dłońmi po moim, w tym momencie, bardzo rozpalonym ciele. Jego ciekawskie ręce skierowały się w stronę mojego biustu. Chłopak bez skrępowania włożył mi ręce pod koszulkę i zaczął masować, moje ciężkie i nabrzmiałe z podniecenia piersi. Moja podświadomość zupełnie się wyłączyła. Byłam zdana na jego łaskę. To od niego zależało co ze mną zrobi. Justin zsunął swoje usta na moją szyję i zaczął zostawiać na niej mokre pocałunki. Po chwili znalazł moje wrażliwe miejsce i zaczął je mocno ssać i lizać. W tym momencie nie przejmowałam się, że zrobi mi malinkę i ,że to co robimy jest złe i tak dalej. Złapałam go mocniej za włosy i wygięłam się w łuk. Na brzuchu poczułam jego rosnącą erekcję i to podnieciło mnie jeszcze bardziej.
Justin oderwał się ode mnie na moment i popatrzył mi w oczy. – Gdzie jest sypialnia? – zapytał zachrypniętym i tak strasznie seksownym głosem.
- Za tymi drzwiami – odpowiedziałam i wskazałam na drzwi po naszej prawej stronie.
Bieber szybko złapał mnie za uda i podniósł do góry zmuszając bym oplotła go nogami w pasie. W tej pozycji jego penis ocierał się o moje wrażliwe wejście. Jęknęłam i zaczęłam całować jego szyję. On w tym czasie szybko otworzył drzwi mojej sypialni, podszedł do mojego całkiem dużego łóżka i rzucił mnie na nie. Rozejrzał się dookoła i włączył małą lampkę znajdującą się na stoliku nocnym. Lampka dodała trochę klimatu, pokój pogrążony był w półmroku. Nie tracąc czasu, Justin uklęknął obok mnie , pociągnął delikatnie za moje ręce i zaczął zdejmować mój skąpy t-shirt. Zostałam w samym purpurowo-białym staniku wijąca się na pościeli i patrząca na niego z oczekiwaniem. Justin lekko się uniósł i otaksował mnie wzrokiem oblizując wargi. Nie czekając na więcej , szybko zdjął swoje ubrania, zostając w samych bokserkach. Nie ukrywam, to co zobaczyłam ścięłoby mnie z nóg gdybym stała. Ten facet to pieprzony bóg seksu. Jego idealnie wyrzeźbione mięśnie brzucha, to cudowne V. Te pieprzone tatuaże, ta twarz anioła. Aww… to dar od Boga dla wszystkich napalonych kobiet. A w tym momencie specjalnie dla mnie. Niestety nie miałam czasu napawać się jego widokiem, ponieważ zaczął rozpinać moje spodenki i zdejmować mi buty. Zostałam w samej, dość skąpej bieliźnie.
- Podoba mi się to co widzę – szepnął mi do ucha i przygryzł płatek. Jęknęłam podniecona. Zaczął znów wędrować swoimi chętnymi rękoma po moim głodnym jego pieszczot, ciele. Jedną ze swoich dłoni skierował na moje plecy i szybkim, wyćwiczonym ruchem odpiął mój stanik. Delikatnie zdjął go ze mnie i rzucił gdzieś w głąb pokoju. W normalnych warunkach, już dawno siedziałabym z rękoma przyciśniętymi do piersi, by nie mógł ich zobaczyć, ale w tym momencie zupełnie nie przeszkadzał mi jego głodny wzrok na moim dekolcie. Justin przyssał się do jednego z moich sutków. Mocno, bardzo. A lewą rękę skierował na drugi z nich i zaczął go pieścić. Wiłam się pod nim zupełnie bezbronna. Swoje dłonie położyłam na jego plecach i delikatnie wbijałam w jego skórę, dość długie paznokcie. Czułam jakby wyładowania elektryczne w moim podbrzuszu. Cholera ten facet, serio wie co robi. Po chwili oderwał się ode mnie i poświęcił mojej lewej piersi, tyle samo uwagi co prawej. Byłam tak strasznie podniecona, że to wręcz do mnie nie docierało. Czułam, że Bieber zrobił mi jeszcze więcej malinek, ale nie dbałam o to w ogóle. Korzystałam z chwili.
Justin oderwał się od mojego dekoltu i szybko podniósł się na rękach, a następnie nie czekając na moje pozwolenie zerwał ze mnie majtki. Leżałam pod nim naga i podniecona. Justin przejechał swoim palcem po moim wejściu i jęknął z uznaniem.
- Jesteś taka mokra, taka gotowa na mnie…. Nie możesz się doczekać tego kiedy w ciebie wejdę prawda? Uwierz mi, ja też. – Oderwał palec od mojej kobiecości i przyłożył go sobie do ust. – mmm… smakujesz tak dobrze skarbie.
Patrzyłam na niego jak zahipnotyzowana. On był taki… niegrzeczny i pociągający.
 Bieber szybkim ruchem zdjął swoje bokserki i moim oczom ukazał się jego imponujący przyjaciel, stojący na baczność, w całej swojej okazałości. Chłopak sięgnął do swoich spodni, wyjął z nich prezerwatywę i precyzyjnie założył na swój pulsujący członek. Oblizując wargi, po raz kolejny położył się na mnie i nie czekając na nic więcej, jednym szybkim pchnięciem wbił się we mnie i jęknął zadowolony.
Najpierw poczułam dość silny ból, ale czemu się dziwić, ostatnio uprawiałam sex już jakiś czas temu, a penis mojego byłego, niestety nie był tak wielki jak Biebera.
- Jesteś taka ciasna kochanie, tak zachłannie zaciskasz się na moim kutasie – wyjęczał Justin i zaczął się we mnie poruszać, ostro i szybko, trafiając idealnie w mój punkt G. Dzięki jego precyzji chwilę później zapomniałam zupełnie o bólu i czułam tylko błogą przyjemność, która rodziła się w moim podbrzuszu. Oddychałam bardzo głośno, ale próbowałam opanować swoje nieprzyzwoite jęki. Nie chciałam być jak te laski z porno, które swoimi sztucznymi jękami wypełniały pokój itd. Nie to, że oglądam takie filmy, ale warto wiedzieć takie rzeczy… a w sumie nieważne.
- Powiedz moje imię skarbie – zarządził Bieber i położył swoje ręce pod moje łopatki. – Chcę żeby twój sąsiad wiedział, kto cię posuwa.
- Nawet o tym nie marz – wyjęczałam i objęłam go nogami w pasie, przez co wchodził we mnie jeszcze głębiej.
Justin zaczął zwalniać i uśmiechnął się do mnie wrednie. – Krzycz moje imię, kochanie, bo nie pozwolę ci dojść.
Myślałam, że zaraz oszaleję. Jego ruchy były tak strasznie wolne, a ja tak bardzo potrzebowałam spełnienia. – Proszę, szybciej – błagałam. Rusz się sadysto, kurwa rusz się Bieber. Nie powiem twojego imienia, nie dam ci tej satysfakcji… jejku chyba zaraz zmienię zdanie…- myślałam
On tylko przejechał nosem po mojej szyi i dalej poruszał się powoli, tak żebym nie mogła dojść.
- Proszę, Justin proszę – jęczałam poddając się. Czułam kropelki potu na moim czole. Byłam wykończona.
Bieber uśmiechną się triumfująco pod nosem i zaczął poruszać się szybciej. – Powiedz to jeszcze raz skarbie. Kto cię pieprzy? – zapytał patrząc mi w oczy z tą okropną pewnością siebie.
 - Oh Justin… - tylko tyle zdołałam wykrztusić. Było mi tak dobrze. Usłyszałam jego cichy śmiech, śmiech zdobywcy.
 Jego biodra znów przyspieszyły. Posuwał mnie tak mocno, szybko i dobrze, że wręcz rozsadzało mnie w środku. Cały czas szeptał mi do ucha nieprzyzwoite rzeczy, że jest mu tak dobrze we mnie, że najchętniej rżną by mnie przez cały pieprzony dzień, że marzy o moich ustach zaciśniętych wokół jego kutasa… Na jego ciele pojawiły się maleńkie kropelki potu, co tylko potęgowało, nie wiedzieć czemu, moje pragnienie. Zaciskałam się wokół niego tak mocno i wiedziałam, że mu się to podoba. Wiedząc, ze jestem już blisko, Justin wsunął swoją rękę między nasze ciała i zaczął masować moją pulsującą łechtaczkę w celu przyśpieszenia mojego szczytowania. To było dla mnie za dużo. Z głośnym krzykiem, doszłam, wijąc się i pod nim i wbijając z całej siły swoje paznokcie w skórę na jego plecach… ups, chyba zostaną mu ślady... Jemu wystarczyły już tylko trzy czy może cztery mocne pchnięcia i sam zakończył, spuszczając swoje nasienie w prezerwatywę. Opadł na mnie i przytulił się do mojego dekoltu, nadal będąc głęboko we mnie. Moja klatka piersiowa poruszała się w bardzo nienaturalnym rytmie i nie mogłam złapać tchu. Wplotłam mu palce we włosy i delikatnie je przeczesywałam. W powietrzu było czuć zapach naszego podniecenia.
 Po chwili poruszył się nade mną i zaczął schodzić swoimi pocałunkami niżej, przez piersi, do brzucha, aż po moje centrum…
-No, więc co kochanie? Zaczynamy drugą rudę? – zapytał z lubieżnym uśmieszkiem i przyssał się do mojej łechtaczki…
Oooo tak, ten chłopiec wie jak używać swojego języka…
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Dobrze skarbie, właśnie tak, weź go głębiej – rzucał nieprzytomnie Bieber, trzymając mnie mocno za włosy i posuwając moje usta. Byliśmy w trakcie rundy trzeciej, a właściwie kończyliśmy ją tzn. on ją kończył, do mnie należała runda numer dwa.
-Twoje usta są stworzone do obciągania – wyjęczał Justin. Poczułam jak jego jądra, które masowałam dłońmi, zaciskają się bliskie finału, a już chwilę później obfity wytrysk wystrzelił z jego penisa prosto do mojego gardła. Krtań piekła mnie niemiłosiernie, ale połknęłam całe nasienie i wylizałam go do czysta. Justin popatrzył na mnie z góry i pogładził po głowie.
- Dobra dziewczynka – rzucił zaczepnie. Popatrzyłam na niego sceptycznie. Niestety nie miałam szansy odgryźć się za tą zniewagę,  haha właśnie miałaś w ustach olbrzymiego penisa obcego faceta i burzysz się, bo on pokazał ci gdzie twoje miejsce – zakpiła moja podświadomość. Uciszyłam ją, kopiąc prosto w jej pyszałkowatą twarz,. Głupia suka –( taka mała dygresja) no więc nie miałam szansy się odgryźć, gdyż usłyszałam dzwonek telefonu, dodam, że nie mojego. Bieber zaklął pod nosem i ruszył w stronę swoich spodni, które leżały gdzieś obok łóżka. Z irytacją wyciągną swojego IPhone’a i popatrzył na wyświetlacz, przewrócił oczami i odebrał.
-No hej stary – powiedział – Jestem trochę zajęty. – Popatrzył na mnie głodnym wzrokiem, a ja przewróciłam oczami i ruszyłam w stronę łazienki, łapiąc po drodze koszulkę, która przewieszona była przez oparcie fotela. Chciałam dać mu trochę prywatności.
 Nie słyszałam dalszej części jego rozmowy, ponieważ weszłam pod prysznic. W ekspresowym tempie umyłam głowę i ciało. Po pięciu minutach, świeża i pachnąca wyszłam spod ciepłych strumieni wody i szybko osuszyłam się ręcznikiem, a następnie założyłam przygotowaną przeze mnie wcześniej koszulkę. Nie zakładałam bielizny – nie zdążyłam wziąć jej z pokoju. Wchodząc do sypialni zauważyłam, że Bieber był już kompletnie ubrany. Troszkę mnie to zdziwiło, ale nie dałam, a przynajmniej próbowałam nie dać nic po sobie poznać.
- Sorry skarbie, ale muszę spadać – powiedział na mój widok i wstał z mojego wypasionego fotela o kształcie trochę podobnym do jajka, który zajmował. – Zadzwonię do ciebie – rzucił i szorstko przyłożył swoje usta do moich po czym wyszedł z sypialni, a następnie z mojego mieszkania. Zamrugałam zaskoczona oczami. Co się właśnie stało?
Fala złości, frustracji i smutku przetoczyła się przeze mnie, aż poczułam łzy pod moimi powiekami. Usiadłam na zajmowanym wcześniej przez niego fotelu i podkuliłam kolana pod brodę, zanosząc się płaczem. Mogłam się tego spodziewać – wyruchał mnie i sobie poszedł. Tylko dlaczego teraz tak cierpię? Jasne, Justin to strasznie przystojny facet, a jego umiejętności seksualne się naprawdę zaawansowane. Tylko dlaczego ja głupia myślałam, że może będę dla niego kimś wyjątkowym? Oczywiście nie spodziewałam się cudów i oświadczyn, ale te jego ‘ Sorry skarbie, muszę spadać. Zadzwonię’ zupełnie wytrąciło mnie z równowagi. To tak, jakby potraktował mnie jak dziwkę. „Zachowałaś się jak dziwka” – szepnęła moja podświadomość z wrednym wyrazem twarzy. Kazałam jej spierdalać. Zatopiłam się w niewesołych myślach. Pieprzona podświadomość ma rację. Jak mogłam dopuścić do takiej sytuacji? Jak mogłam dać się wyruchać jakiemuś obcemu facetowi? Do tego gwieździe pop, która ma takich lasek jak ja na pęczki. Na co było moje wcześniejsze opieranie się? Granie niedostępnej i ciężkiej w zdobyciu, albo po prostu ułożonej? Wiecie na co mi to było? Za przeproszeniem na gówno. Dostał to co chciał dostać i sobie po prostu poszedł pewnie zaliczać inne naiwne. Jestem sama sobie winna. Mogłam nie wsiadać do jego głupiego samochodu i jak idiotka nie zapraszać go do swojego mieszkania. Co ja do kurwy nędzy sobie myślałam? Sama nie wiem. Postanowiłam, że zrobię wszystko żeby go więcej nie spotkać. Muszę o nim zapomnieć i znów ułożyć sobie życie. Koniec z imprezami i wypadami z Seanem i jego znajomymi. Co mnie podkusiło do złamania moich reguł? Ciekawość i chęć oderwania się od monotonności. Byłam ciekawa i co z tego mam? Obolałą waginę i malinki na piersiach. Super sprawa, brawa dla mnie i dla mojej logiki. Powinnam wziąć się za naukę, a nie uprawiać sex z jakąś gwiazdką. Za parę dni początek roku i to teraz powinno być moim priorytetem. A przynajmniej taką mam nadzieję… Podniosłam się z fotela i udałam się do łazienki. Umyłam zęby i twarz nie patrząc sobie w oczy. Wstydziłam się samej siebie. Skarcona, udałam się do sypialni i otworzyłam okno, aby pozbyć się śladów mojego wykroczenia – zapachu naszego podniecenia. Będę żyła jakby to nigdy nie miało miejsca. Zmęczona i zawiedziona sobą położyłam się do łóżka i zapadłam w niespokojny sen…


_____________________________________________________________________________

Dobra, dobra wstawiam rozdział VI, ale tylko dlatego, że jest już 1300 wyświetleń i jestem taka happy!!! OMG.
Co do rozdziału to jest on takim być, albo nie być. Nigdy nie pisałam scen +18 i zdaję sobie sprawę, że w niektórych momentach może być niesmacznie itp. Jeśli nie spodoba wam się to co napisałam to ok. byłabym wdzięczna za każdy komentarz z oceną itp.
Kolejny rozdział pojawi się najwcześniej za tydzień, bo muszę mieć czas, aby go napisać, a z nim ostatnio słabo u mnie.

Informuję o nowych rozdziałach !
Kocham Was itp. itd <3
Bootylicious 
PS. Za błędy przepraszam !

18 komentarzy:

  1. agsahdbahsdfbus aż trzy rudki, hahahah :)
    świetnie, już się nie mogę doczekać następnego x

    OdpowiedzUsuń
  2. cudo *.* dobrze jest! nie mogę się doczekać następnego xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny! *.*
    Dobrze jest :)
    Szybko dawaj nexta!;*

    OdpowiedzUsuń
  4. O zesz kurwa... będę tutaj zagladac systematycznie:) zajebiste opowiadanie wow masakra nie moge sie pozbierac jak ja teraz zasne no dupa, bedzie mi sie snilo jak J. Posuwa C. HEHEHE ♥♥ SERDUSZKA DLA CIEBIE

    OdpowiedzUsuń
  5. strasznie mi się spodobało ;) a ta scena wyszła Ci na prawdę bardzo dobrze,było gorąco ale nie przesadziłaś ;) Gratuluję <3

    OdpowiedzUsuń
  6. GENIALNE serio :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział na prawde <3

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko już nie moge doczekać się następnego KC ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Łał super *________*

    OdpowiedzUsuń
  10. To się spisałaś bardzo mi sie podobał tylko szkoda, że Justin jest sławny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaaa czekam z niecierpliwością na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Śwwwwwietny LOVE <33!

    OdpowiedzUsuń
  13. O jaaaaa kocham to haha <3!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebisty rozdział i wg opowiadanie . Czekam.na next ;))

    OdpowiedzUsuń