niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział XXII „Selfie”

Siedzieliśmy z Archerem w jednej z chińskich knajpek w centrum Seattle. Zawsze po lekcjach chodziliśmy tutaj coś zjeść i poplotkować. Za oknem padał deszcz, który zmył wszystkie dowody na to, że jeszcze parę godzin wcześniej leżała tu cienka warstwa śnieżnego puchu, którego próżno było szukać w Los Angeles. Ludzie biegali po ulicach, prawdopodobnie wracając z pracy lub zakupów, starając się uciec przed nieprzyjemnymi kroplami deszczu, które w połączeniu z dość silnym i mroźnym wiatrem nie zachęcały do spacerów.

Od kilku chwil wgapiałam się w obraz za oknem, czekając aż zamówiony przez nas posiłek będzie gotowy. Archer z wielkim skupieniem na twarzy, przeglądał na zmianę twittera i instagrama, obczajając jak zawsze, jakiś gorących kolesi.

Zaraz po tym jak dotarłam do mieszkania i przywitałam się z moją wiecznie zapracowaną mamą, która akurat była w domu po jakieś dokumenty czy inne gówno, postanowiliśmy udać się z Archerem do naszej ulubionej knajpki. Miałam ambitny plan żeby wyciągnąć z niego jaki ma problem, ale on za każdym razem mnie zbywał. W jego zachowaniu było coś niepokojącego, wiedziałam, że coś jest nie tak. Po ośmiu latach przyjaźni dostrzega się takie rzeczy, drobne zmiany w zachowaniu, mimice… Uznałam, więc, że dobrym pomysłem będzie wyjście na coś do jedzenia.

Kiedy tylko miseczki z najlepszą chińszczyzną w mieście stanęły przed nami, wzięłam głęboki oddech i popatrzyłam na Archera. Tak, to jest ten moment.
- Wiem, że coś jest nie tak – powiedziałam i zaczęłam jeść, przyglądając się mojemu przyjacielowi, który przeżuwał pierwszy kęs.
Nawet nie mrugnął.

- Wiem, że wiesz – odpowiedział lakonicznym tonem, nawet na mnie nie patrząc.
Przewróciłam oczami, zirytowana jego zachowaniem. Archer zawsze był uparty i wiele czasu musiałam poświęcić by wydobyć z niego jakieś informacje. Szczególnie jeśli chodziło o coś poważnego.
- Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? – zapytałam z pretensją w głosie. – Znamy się od tylu lat i nigdy nie mieliśmy przed sobą tajemnic!

Chłopak popatrzył na mnie spod swoich zabójczych rzęs, których zazdrościłam mu najbardziej na świecie. Położył ręce na stoliku i wygodnie rozparł się na krzesełku.
- Nie mieliśmy tajemnic? – Parsknął śmiechem i pokręcił głową. – Kto jak kto, ale ty nie powinnaś tego mówić.
Zmarszczyłam brwi, starając sobie przypomnieć kiedy do cholery go okłamałam, ale nic nie przychodziło mi do głowy.

- O co ci chodzi? Kiedy cię okłamałam? – Przejechałam ręką po splątanym kosmyku włosów i patrzyłam na niego wyczekująco.
Archer zaśmiał się pod nosem i wrócił do swojej miski, biorąc kolejny kęs. Oblizał usta i spojrzał na mnie z kpiącym uśmieszkiem.
- Oj nie okłamałaś mnie Claire – powiedział powoli – po prostu zataiłaś prawdę – oznajmił ponownie zajmując się swoim posiłkiem.

Złapałam się za głową zupełnie nie rozumiejąc jego zachowania. O co do cholery chodziło temu człowiekowi?
Zagryzłam wargę i popatrzyłam na niego wyczekująco. Zawsze go to irytowało. Starałam się go złamać, aby sam powiedział o co mu chodzi.

Chłopak podniósł głowę i popatrzył na mnie z miną ‘Claire, ogarnij się’, ale ja nadal niewzruszona, wpatrywałam się w niego. W końcu, wiedząc, że ze mną nie wygra, przewrócił oczami i wziął głęboki oddech.
-Wiem, że kogoś masz – powiedział z niewyraźną miną. – Jestem zraniony, bo nic mi nie powiedziałaś – oznajmił i wziął łyka wody.

Przez chwilę siedziałam bez ruchu, zastanawiając się co mogę mu powiedzieć. Kłamstwo nie wchodziło w grę – Archer był moim przyjacielem i nie miałam zamiaru wciskać mu kitu, poza tym nie widziałam nawet takiej potrzeby. Myślałam po prostu o tym, jak mu przekazać, że mam kolegę od pieprzenia i jest on światową gwiazdą. Do tego, było mi przykro, że go zraniłam.
- Masz rację – powiedziałam prosto i wyprostowałam się na krześle. – Mam kogoś, ale nie w takim sensie jak myślisz – dodałam wymijająco.

Archer spojrzał na mnie z podniesionymi brwiami i machnął ręką na znak żebym kontynuowała.
Nie byłam do tego zbyt chętna, więc zabrałam się za jedzenie, aby trochę zyskać na czasie. Archer przewrócił oczami obserwując jak nieudolne staram się opóźnić moment odpowiedzi. Po chwili jednak, zdeterminowana podniosłam głowę. Po co miałam robić z tego jakąś tajemnicę?
- Mam kumpla od pieprzenia - powiedziałam po prostu i czekałam na jego reakcję.
Archer spojrzał na mnie zaskoczony. Przez chwilę panowała cisza.

 – Jest gorący? – zapytał poruszając brwiami na co parsknęłam śmiechem.
- Gdyby nie był to bym się nim nie zainteresowała – odpowiedziałam z miną ‘jestem suką’.

- Sądząc po twojej minie, ma dużego kutasa z którego umie zrobić użytek – podsumował, a ja otworzyłam usta rozbawiona jego komentarzem. – Czy obwód twoich ust, który teraz prezentujesz jest równy jego grubości? – zapytał poważnie, a ja zaczęłam się niekontrolowanie śmiać. Archer chwilę później do mnie dołączył i tak, śmieliśmy się w najlepsze jak dwa czubki.

- Jesteś niemożliwy – powiedziałam próbując opanować rozbawienie. – Nie zamierzam zdradzać ci takich szczegółów – oznajmiłam i spojrzałam na zegarek w celu sprawdzenia godziny.
- Oboje dobrze wiemy, że i tak wszystko mi wyśpiewasz – stwierdził z pewnością w głosie, a ja tylko pokiwałam głową. Prędzej czy później i tak wszystko mu powiem. Wolałam jednak, żeby tożsamość mojego przyjaciela wyszła na jaw ‘później’.

- Jak tam Jessie? – zapytałam mimochodem, biorąc do ust kolejną porcje wybornego jedzenia.
Archer próbował zachowywać się normalnie, ale zauważyłam ból, który błysnął w jego oczach. Zmartwiona złapałam go za rękę. - Co się stało?

Archer i Jessie byli w otwartym związku od około dwóch lat. Zdarzało im się sypiać z kimś innym, ale na ogół byli sobie wierni. Mocno wierzyłam, że kiedy oboje się wyszumią, zbudują trwały i solidny związek, na który zasługują. Wnioskując jednak po nietęgiej minie Archera, coś musiało pójść nie tak.
- Jessie znalazł sobie dziewczynę – powiedział szybko i zaczął dłubać w prawie pustej miseczce.

Wzięłam głęboki wdech. Wiedziałam, że Jessie był biseksualny, ale wydawało mi się, że dominuje w nim bardziej ‘gejowska’ strona.
Ścisnęłam mocno dłoń Archera próbując dodać mu otuchy. Nie naciskałam na niego – jeśli były gotowy żeby powiedzieć mi więcej na pewno by to zrobił.

Wyczułam wibrację mojego telefonu i wyjęłam go by sprawdzić kto do mnie dzwoni.  Kiedy zobaczyłam nadawcę podniosłam się z miejsca.
- Idę do łazienki – powiedziałam Archerowi i zostawiłam go na chwilę.

Szybko wcisnęłam przycisk odbierania i przyłożyłam komórkę do ucha.
- Co tam? – zapytałam i otworzyłam drzwi od damskiej toalety.
- Cześć. Jesteś już w domu? – zapytał Justin, a mnie mocnej zabiło serce. Interesuje go moje życie!
- Tak, już dawno – odpowiedziałam i przejrzałam się w lusterku. Moje oczy błyszczały i każdy mógł zauważyć, że jestem szczęśliwa. – A co stęskniłeś się?
Usłyszałam jego śmiech po drugiej stronie. – Oczywiście, że tak – powiedział, a ja uśmiechnęłam się jak idiotka. – No, ale nie po to dzwonię. Wracasz do domu na sylwestra, prawda?

Zmarszczyłam brwi w konsternacji. – Nie wiem. Nie mam planów na sylwestra w LA, wiec pewnie zostanę jeszcze w domu – oznajmiłam, zastanawiając się do czego dąży.
- No, więc już masz plany. Idziemy na imprezę – powiadomił mnie Justin, a ja przygryzłam wargę.
- Naprawdę? – zapytałam zdezorientowana.
- Do klubu. Będzie kilku moich kumpli z dziewczynami, więc stwierdziłem, że wezmę moją ulubioną koleżankę – powiedział dając nacisk na ulubioną.
Przewróciłam oczami i poprawiłam włosy.  – A co jeśli nie chcę?

Usłyszałam głośny wdech. – To pojadę do pieprzonego Seattle i zabiorę cię ze sobą.
Parsknęłam śmiechem, chociaż wiedziałam, że byłby do tego zdolny. – Dobra, przyjadę.
- Wiedziałem, że się zgodzisz – oznajmił z samozadowoleniem w głosie, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. – Dobra, jestem w pracy, skarbie, więc później się zdzwonimy. Baw się dobrze.
- Taa cześć – powiedziałam i odsunęłam telefon od ucha. Czułam pieprzone motylki w brzuchu kiedy powiedział do mnie ‘skarbie’, co było cholernie irytujące.

Wzięłam głęboki wdech i wróciłam do mojego stolika. Archer właśnie zapalił papierosa i drugą ręką starał się zrobić selfie. Parsknęłam śmiechem kiedy zobaczyłam jego poczynania, a on strzelił do mnie minę.
- Chyba coś ci nie wychodzi – powiedziałam, kiedy zajęłam miejsce obok niego i spojrzałam jak nieudolnie próbuje ustawić aparat. – Daj mi to. – Wzięłam jego ‘sprzęt’ i zrobiłam mu kilka fotek. – Cały czas coś dodajesz… - Rzuciłam krótko, nie rozumiejąc jak można cały czas wrzucać zdjęcia na instagrama.
- Ostatnio selfie wstawiłem dzisiaj rano, więc wybacz, ale muszę zadowolić moich fanów – oznajmił i dalej pozował, udając, że wcale nie wie, że robię mu zdjęcia.

Pokręciłam głową. – Gardzę twoją płytkością – powiadomiłam go, na co wystawił mi język. Uśmiechnęłam się pod nosem. – Poza tym, wiadomość z ostatniej chwili. Ty nie masz fanów.
Archer parsknął śmiechem i wrzucił papierosa do popielniczki. – Oczywiście, że mam. Jestem gorącym towarem. Na insta obserwują mnie całe rzesze gorących facetów i niezłych babek – stwierdził, robiąc dzióbek.

Przewróciłam oczami i odłożyłam telefon na stolik. – Już dosyć, bo popadniesz w samozachwyt- powiedziałam.

Chłopak tylko wzruszył ramionami i zaczął przeglądać zdjęcia, które mu zrobiłam. Ja w tym czasie, wyciągnęłam swój telefon i włączyłam przednią kamerkę.

- Chodź modelu, zrobimy sobie wspólne zdjęcie – rzuciłam i przybliżyłam się do niego.
Archer strzelił mi uśmiech i objął mnie ramieniem. – Chcesz się pokazać w towarzystwie takiego gorącego kolesia jak ja, prawda? Doby ruch Claire, dobry ruch – powiedział, a ja prychnęłam.

Zrobiliśmy sobie kilka zdjęć, a ja wrzuciłam jedno z nich, na którym Archer wyglądał ‘jak pieprzony Bóg seksu i rozpusty’ – to jego słowa.

- Napisz ‘cześć, kochanie’ – zarządził Archie, a ja popatrzyłam na niego sceptycznie. – No napisz tak. Twoje przyjaciółeczki z LA umrą kiedy zobaczą cię z takim towarem – stwierdził i poprawił sobie włosy. – Poza tym, prawie dotykam tam twojego cycka. Fajne są.

Przewróciłam oczami i uderzyłam go w ramię. Dodałam zdjęcie i zaczęłam zbierać swoje rzeczy.
- Dobra zbieramy się do domu – powiedziałam i wstałam ze swojego miejsca.

***

Skończyłam brać prysznic i udałam się do łóżka z myślą, że wreszcie będę mogła się wyspać po podróży. Zdążyłam jedynie wyłączyć światło i przykryć się kołdrą kiedy usłyszałam brzęczenie telefonu. Zirytowana sięgnęłam ręką i podniosłam świecący prostokącik. Zmrużyłam oczy. Justin. Czego on chce o tej porze?

- Ha… - zaczęłam, ale nie dane było mi skończyć.
- Myślałaś, że się kurwa nie dowiem?! – krzyknął Justin, a ja podskoczyłam, nieprzygotowana na atak z jego strony. – Co to jest za kutas?!

Przymknęłam oczy i z jękiem rzuciłam się na łóżko. Znowu mnie kontroluje i bezpodstawnie oskarża. W co ja się wplątałam?

 ______________________________________________________________________________

Dobry wieczór! Nie zabijajcie mnie. Wiem, że rozdział miał być wcześniej, ale ostatni tydzień był dla mnie bardzo pracowity, więc nie chciało mi się nawet otwierać worda i czegoś pisać. Przepraszam! 
Dziękuję, że nie pośpieszaliście mnie i nie obdarzaliście niegrzecznymi epitetami, jestem Wam wdzięczna:)

Zostałam nominowana w ankiecie Blog Miesiąca na stronie Spis Fanfiction i jeśli macie ochotę to możecie tam na mnie zagłosować :) 

Na twitterze pod hashtag'iem #ArrangementFF możecie zostawić swoje opinię, napisać co wam się podoba w opowiadaniu co nie i tak dalej. Chętnie poczytam co macie mi do powiedzenia :) 

Poza tym proszę Was o komentarze - to niesamowicie zachęca do dalszej pracy! 

btw. Jak Wam się podoba szablon? Wolicie ten, czy wrócić do poprzedniego? ;)
Za błędy przepraszam! 

37 komentarzy:

  1. dfkdhfjdhdfhshfjd zajebisty rozdział :D
    I jak zwykle fajna końcówka. Zazdrosny i kontrolujący drań :P

    Zapraszam do mnie w wolnej chwili ;)
    http://bizzle-opowiadanie.blogspot.com

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  2. aww! Już nie mogę się doczekać następnego :****

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam <3 I czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogę umierać wbnsksbwnsk
    Wiedziałam, że Bieber się wkurwi... Oj wiedziałam. Teraz będzie przejebane. Zastanawiam się, czemu jest zazdrosny. To dziwne. Jest tylko koleżanką do pieprzenia, nie powinien być zazdrosny.
    Ale z penością masz jakiś plan :)
    Mam nadzieję, że nowy dodasz szybko!
    Kocham,
    @adored5SOS

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy tylko mi podoba się kontrolujący Justin?

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę mało Justina :'(

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zawsze super końcówka. Nie mogę sie doczekać następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aww to takie słodkie, że Justin jest o nią zazdrosny : > Super ta końcówka. W ogóle cały rozdział genialny. Mogłabym to czytać godzinami i jeszcze byłoby mi mało. Czekam na następny :) Pisz szybko proszę cię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. aaaa justin jest zazdrosny jak nic hihi boski wielbię pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  11. ooo kurwa zajebisty rozdział :D najlepsze ff ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten szablon jest śliczny i rozdział fajny:)

    OdpowiedzUsuń
  13. boskie *o* tylko niech Justin przestanie ja tak kontrolowac xd

    OdpowiedzUsuń
  14. Justin zazdrosny,awww. Niech nastęny będzie szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Dopiero odnalazlam tego bloga ale juz go uwielbiam :) czekam z niecierpliwoscia na cd ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. uwielbiam to ff i nie mogę doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Boski *, * czekam na kolejny ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  18. Naprawdę spodobał mi się ten rozdział. Po zakończeniu tej części opowiadania miałam tysiące scenariuszy które pokazywały co może się wydarzyć co ukazuje mok zniecierpliwienie czekaniem na kolejny rozdział. Kocham to opowiadanie i proszę cię skróć moje męki dodając szybciej następny.

    OdpowiedzUsuń
  19. Aww... ktoś jej zazdrosny! Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  20. Zazdrosny Justin !!! *.*
    Kocham to i już nie mogę doczekać się nexta! <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Będziesz mnie informować o nowych rozdziałach ?:)
    @_princess_xox

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetne, dawaj next! :D

    OdpowiedzUsuń
  23. JEZU, to jesr takie super <33 uzaleznilam sie i zniecierpliwoscia czekam na next slonce ! Pisz dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Kocham to fanfiction ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. Jezu ciekawe jak się wytłumaczy *.* pisz dalej prooszę! *.* czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Superrrrrr kiedy następny ;***

    OdpowiedzUsuń
  27. http://biblioteka-czytelnika.blogspot.pt/
    mozesz dodac swojego bloga do spisu ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. proszę pisz częściej te rozdziały. jesteś świetna. wiele dziewczyn ttylko czeka aż coś napisze :( <3

    OdpowiedzUsuń