sobota, 3 maja 2014

Rozdział XVII „Przyjaciele z korzyściami, słyszałaś o tym?”

Podśpiewując sobie pod nosem bliżej niezidentyfikowaną piosenkę, nakładałam przed lustrem drugą warstwę tuszu do rzęs. Byłam już w pełnym makijażu i ubraniu, gotowa do wyjścia i podboju parkietu dzisiejszej nocy. Poprawiłam moje wyprostowane włosy i przejechałam bezbarwnym, optycznie powiększającym usta błyszczykiem po wargach. Jeszcze raz zerknęłam na swoje odbicie próbując znaleźć jakieś niedopatrzenie w moim make-upie lub stylizacji.

-Dobra, może być – powiedziałam do siebie i udałam się do przedpokoju. Z szafki na buty wyjęłam czarne, sznurowane lity i założyłam je na stopy. Zerknęłam na srebrny zegarek, który pysznił się na moim przegubie, w celu sprawdzenia godziny. 20:14. Miałam jeszcze trochę czasu, więc postanowiłam coś szybko zjeść, bo picie na pusty żołądek to zło.

***

Byłam w trakcie wgryzania się w smakowicie wyglądające, idealnie czerwone jabłko, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zmarszczyłam brwi w konsternacji. Kto o tej porze?  Lekko zirytowana udałam się do źródła dźwięku. Może to Sean? Przecież umowa była, że spotkamy się w klubie…

-Tęskniłaś za mną? – usłyszałam kiedy tylko otworzyłam drzwi. Przewróciłam oczami próbując powstrzymać niezrozumiałe poczucie szczęścia, które wzbudził we mnie mój gość. Oczywiście musiałam zachowywać pozory zupełnie niewzruszonej jego niezapowiedzianym najściem. Szybko zmierzyłam go wzrokiem.

Przede mną stał, jak zwykle perfekcyjnie wyglądający Bieber, z irytującym uśmieszkiem na ustach. Cholera, dlaczego ten koleś zawsze wygląda tak dobrze?

 Nie zdążyłam mu odpowiedzieć, bo bez zaproszenia wparował do mojego mieszkania. Przewróciłam oczami i zatrzasnęłam za nim drzwi. Odwróciłam się w jego stronę z założonymi rękoma.
-Wybierasz się gdzieś? – zapytał przyglądając się mojemu strojowi.
-Tak – odpowiedziałam pewnie – dlatego bardzo mi miło, że mnie odwiedziłeś, ale to już koniec twojej wizyty – dodałam, poprawiając włosy i patrząc dyskretnie na zegarek.
Justin parsknął śmiechem i przybliżył się do mnie. – Claire, Claire, Claire…oboje dobrze wiemy, że tylko czekałaś, aż do ciebie przyjdę. – Puścił mi oczko z pewną siebie miną, a ja pokręciłam głową zirytowana jego narcyzmem. – Tęskniłem za tobą – wyszeptał i złapał mnie za biodra przyciągając do siebie. Wciągnęłam gwałtownie powietrze. Nie spodziewałam się tego.

Przygryzłam wargę i popatrzyłam na niego niepewna co zrobić. Na szczęście nie musiałam sama o tym decydować, bo chłopak pochylił się i delikatnie dotknął swoimi ustami moich.
-Zmieniłaś numer, a ja chciałem usłyszeć twój głos. – Znów musnął swoimi wargami moje, tym razem zostawiając je tam trochę dłużej. – Zarumieniłaś się  - powiedział cicho i z usatysfakcjonowaną miną przejechał palcem po moim policzku. Nie wiem jak on to robił, ale po każdym jego słowie, mój mózg konsekwentnie zamieniał się w papkę. Miał mnie pod kontrolą. Kolejny raz.

Pokręciłam głową i oderwałam się od niego, aby zachować odrobinę zdrowego rozsądku. – Justin, naprawdę cieszę się, że mnie odwiedziłeś, ale umówiłam się ze znajomymi…- nie wiedzieć czemu próbowałam się tłumaczyć.

-Idę z tobą – powiedział od razu z irytującym uśmieszkiem, a ja popatrzyłam na niego jak na wariata.
-Co? Nie – rzuciłam szybko lekko spanikowana. Nikt nie może zobaczyć nas razem. To byłoby…złe. I dla mnie i dla niego.
Zrobił urażoną minę.
- Dlaczego nie? – zapytał jak małe dziecko i złapał mnie za rękę.
- Bo nie! – krzyknęłam i wyrwałam rękę z jego uścisku.

Justin zmarszczył brwi jakby zastanawiając się co jest powodem mojej odmowy. Ja w tym czasie chodziłam w kółko starając się znaleźć jakieś rozwiązanie z tej dziwnej sytuacji. Chciałam spotkać się ze znajomymi, ale z drugiej strony przebywanie z Justinem było bardzo kuszącą opcją…

-Masz kogoś. – Usłyszałam zachrypnięty szept.
Zdziwiona odwróciłam się do Justina i zobaczyłam jak ze złości napina mięśnie. Miałam przeogromną ochotę trochę się z nim podroczyć, ale nie chciałam psuć sobie tego wieczoru jego fochami, więc przewróciłam oczami.
-Nie, nie mam. Umówiłam się ze znajomymi na imprezę – oznajmiłam.
Justin popatrzył na mnie podejrzliwie. – No, więc dlaczego nie możemy iść razem?
Przeczesałam ręką włosy. Jak wytłumaczyć, że nie chce z nim iść, bo moi znajomi myślą, że jako jedna z nielicznych lasek mu nie uległam. Nie chciałam żeby mnie oceniali po tym jak dowiedzą się, że prawda jest zupełnie inna.
Przygryzłam wargę zastanawiając się nad odpowiedzią.
-Widzisz? Nie możesz znaleźć żadnych przeciwwskazań. Możemy iść na imprezę razem – powiedział zadowolony z siebie Justin i ponownie złapał mnie za rękę.
-Spoko, możemy iść razem, ale po wejściu do klubu się nie znamy i masz trzymać się dziesięć metrów ode mnie – powiadomiłam go z uśmiechem i złapałam za skórzaną kurteczkę.

Chłopak popatrzył na mnie z wyrazem zaskoczenia na twarzy i podszedł do wyjścia.
-Bardzo śmieszne – rzucił i otworzył drzwi. – Panie przodem. – Wskazał na wyjście.
Złapałam za klucze leżące na komodzie i wyszłam na klatkę. Po zamknięciu drzwi Justin ponownie wskazał żebym szła przodem.
-Chcesz żebym szła pierwsza, po to by popatrzeć na mój tyłek, co nie Bieber? – zapytałam odwracając do niego głowę.
Justin wyszczerzył się z pyszałkowatym uśmieszku. – Jak ty mnie znasz, kochanie.
Zrezygnowana pokręciłam głową i ruszyłam przed siebie. To może być ciekawy wieczór.

***

Chwilę przed 21 byliśmy pod, jak zwykle obleganym, klubem. Podróż samochodem minęła mi zaskakująco przyjemnie. Justin chciał włączyć jakieś swoje piosenki, ale po zobaczeniu mojej miny i usłyszeniu komentarza pt. „Słuchanie własnych piosenek, jest jak lizanie własnego tyłka”, przełączył na stację z hitami wszechczasów. Z racji tego, że droga z mojego domu do H&F była krótka, zdążyliśmy zaśpiewać tylko stare, dobre „Nothing Else Matters” jednego z moich ulubionych, bardziej rockowych niż metalowych, zespołów aka Metallica. Byłam zdziwiona, że taki ‘white nigga’ na jakiego nadal kreuje się Justin zna takie klasyczne rockowe ballady. Nigdy nawet przez myśli mi nie przyszło, że możemy spędzić razem czas, po prostu śpiewając piosenki usłyszane w radio. Bez seksu, dotykania i innych. To uświadomiło mi, że nie znam Justina w ogóle. Oraz to, że nie jest tak płytki i zapatrzony w siebie jak zawsze myślałam.

- Dobra, ja wejdę pierwsza, a ty za parę minut, żeby nikt nie pomyślał, że jesteśmy tutaj razem – powiedziałam poważnie kiedy zatrzymał samochód i obserwowałam jego reakcję.
Justin popatrzył na mnie morderczym wzrokiem.
-Haha, nie śmieszne – rzucił i odpiął pas. – Dlaczego do cholery nikt nie może zobaczyć nas razem? Wstydzisz się mnie? – zapytał jakby...urażony?
Popatrzyłam na niego unosząc brwi, odrobię zaskoczona jego wybuchem. Ktoś tu jest nerwowy…
-Szczerze chcesz wiedzieć czy się ciebie wstydzę? – Próbowałam ukryć rozbawienie, żeby jeszcze bardziej go zirytować.
Justin przewrócił oczami i złapał za klamkę, ewidentnie obrażony. Westchnęłam cicho. Trudno, powiem mu, najwyżej mnie wyśmieje czy coś.
-Hej, poczekaj – powiedziałam delikatnie, na co on odwrócił się do mnie z miną bez wyrazu. – Dobrze wiesz dlaczego nie chce się pokazywać w twoim towarzystwie.
-No właśnie, kurwa tego nie rozumiem! – krzyknął i uderzył ręką w kierownicę, na co podskoczyłam.
-Uspokój się, Justin. Dobrze wiesz jak wygląda nasz układ, na który notabene się nigdy nie zgodziłam  - zaczęłam zdenerwowana i zerknęłam na niego. Siedział bez ruchu patrząc w dal. – Tylko sex, zero zobowiązań, pamiętasz? Poza tym każdy cię tutaj zna i wie jaki jesteś.  Ludzie widzą cię z jakąś laską i od razu , wiedzą co jest między wami, dziewczyna automatycznie trafia do szufladki ‘dziwka’ a ja nie chce być oficjalnie zaklasyfikowana jako twoja dziwka, nie rozumiesz? Wystarczy, że sama mam wyrzuty sumienia…-zakończyłam, masując skronie, bo nagle zaczęła boleć mnie głowa. Mogłam oszukiwać siebie, że coś nas łączy i nie jesteśmy tylko ‘nieznajomymi z łóżkowym bonusem’.

-Nigdy, z własnej woli, nie wychodziłem nigdzie z żadną laską, zawsze spotykałem jakąś w klubie i jechaliśmy do niej – oznajmił Justin bezbarwnym głosem, nadal na mnie nie patrząc.
Wystukiwał palcami jakiś rytm na kierownicy, jakby był zdenerwowany.

-No więc dlaczego ze mną jest inaczej? – zapytałam nie rozumiejąc go.
Justin wziął głęboki oddech i przeczesał palcami włosy.
-Lubię cię, jesteś inna niż te laski, które tylko czekają żeby dobrać mi się do rozporka. Łatwe cele szybko się nudzą…- odpowiedział i wreszcie na mnie popatrzył.
Pokręciłam głową, zmęczona jego zachowaniem.
-Cholera Claire, nie mogę obiecać ci Bóg wie czego, ale lubię cię. Kurwa, mam do ciebie słabość – oznajmił z poważnym wyrazem twarzy. – Lubię spędzać z tobą czas, nawet bez jakiś fizycznych zbliżeń. Jesteś w porządku.
Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem. O co mu cholera chodzi?
- Czego ode mnie oczekujesz? – zapytałam pozornie spokojnym głosem. Czułam jak moje serce bije w nienaturalnym rytmie.
Na chwilę w samochodzie zapanowała cisza, podczas której Justin wyglądał jakby mocno się nad czymś zastanawiał. Marszczył czoło i zagryzał wargę.
- Mam pewien pomysł, koncepcję naszej znajomości – powiedział wreszcie po chwili ciszy.
Podniosłam brwi i gestem kazałam mu kontynuować to co ma do powiedzenia.

Wziął głęboki wdech i zaczął. – Na początku zaproponowałem ci tylko sex i żadnych zobowiązań, ale coś się zmieniło i lubię spędzać z tobą czas. Nie jestem typem faceta, który pakuje się w związki, więc to nawet nie wchodzi w grę. – Przeczesał palcami włosy. – Jest jednak, jeszcze jedno rozwiązanie. Przyjaciele z korzyściami, słyszałaś o tym? – zapytał patrząc na mnie wyczekująco.

Otworzyłam szeroko oczy zdziwiona jego propozycją. Oczywiście, że o tym słyszałam, ale czy ja się nadaję do takich relacji. Zagryzłam wargę zastanawiając się co zrobić.
-Możemy, albo skończyć to co jest, albo zacząć się przyjaźnić i mieć bonusowo całkiem przyjemny sex. Będziemy zachowywać się jak przyjaciele, wychodzić na imprezy, nie wiem do kina czy coś, a czasem po prostu się zabawiać – oznajmił z poważną miną. – Decyzja należy do ciebie.

I co ja mam teraz zrobić?
______________________________________________________________________________

Elo to ja. Wiem, że rozdział powinien pojawić się wcześniej, ale cóż... Nie będę was okłamywać i mówić, że nie miałam czasu czy coś, bo czas miałam. Jedyne czego mi brakowało to chęci. Rozdział nie jest szczytem marzeń, bo miałam na niego inny pomysł, który konsekwentnie zmieniałam. Przepraszam, że nie udało mi się napisać czegoś innego, ale mam dużo pomysłów i ciężko jest mi się zdecydować, który zacząć realizować. Dziękuję Wam, za każdy komentarz oraz za ilość odwiedzin - to naprawdę dużo dla mnie znaczy.
+nie sprawdzałam błędów!

+ zerknijcie na to opowiadanie (LUST), naprawdę polecam! 

23 komentarze:

  1. Geeeenialny!
    Ciekawe czy się zgodzi :)
    Jkjhgreeryjjnvcsetyufrygdhufthtfh
    @SwaglandJB

    OdpowiedzUsuń
  2. Świeeeetny!
    Bardzo ciekawy rozdział x

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział, zresztą jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O nie , niech ona sie nie zgadza! Wogóle niech go rzuci xD Rozdział boski :) Czekam nn <3
    http://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Już się nie mogłam doczekać rozdziału.
    Rozdział świetny.
    Mam nadzieję, że Claire mimo wszystko nie zgodzi się na ten układ.

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział jest świetny jak każdy poprzedni:)
    weny kochanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe co postanowi :D
    Rewelacyjny rozdział! *.*
    Nie mogę się doczekać następnego! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi się rozdział podoba :)
    Ciekawa jestem czy zgodzi się na jego układ, ale pewnie tak ;)

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  9. Z jednej strony chciałabym żeby olała Jusa ale z drugiej strony to w końcu Justin! <3 Ona jest już w nim zakochana więc taki układ będzie ją ranił tylko. Rozdział świetny jak zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  10. hahahah kocham cię!

    OdpowiedzUsuń
  11. Super :)
    zapraszam na nowego bloga do mniee : http://never-life-is-simple.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. O matko, niech się zgodzi, w końcu jest tam słowo "przyjaciele", a jeśli przyjaźń przerodzi się w coś więcej będę bardzo happy :D
    Weny, weny i jeszcze raz weny!

    whenever-jbff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział świetny! Uwielbiam to! Życzę duuużo weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest! Jest! Jeest!
    Genialny rozdział jak każdy inny, skarbie :))
    Jak Claire otworzyła te drzwi i w nich pojawił się Bieber z tekstem "tęskniłaś za mną?" to poczułam takie ukłucie (?) w klatce piersiowej, ugh wiesz o co mi chodzi? Jeju uwielbiam to uczucie. :)))
    Mam cichutka nadzieje, że Claire się zgodzi na ten układ, bo uwielbiam ich razem. On pewny siebie i ona z długim językiem :)
    Ciekawe jak zareagują jej znajomi, gdy zobaczą ich razem. Coś czuje, że będzie szybki numerek w łazience :o ;) hahaaah.
    Czekam z niecierpliwością na następny, kochanie! :)

    jeeej, udało mi się go napisać, bez żadnych problemów. pisałam ten komentarz drugi raz, gdyż za pierszym zostało mi tylko 4% baterii w tel i jak już skończyłam wpisywać link do mojego bloga wyskoczył mi komunikat, że tel zostanie wyłączony. myślałam, że zaraz rozniosę dom, ugh serio :o


    love-is-hard-baby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. omg ja juz chce nn niech ona bedzie pozniej w ciazy :) kocham cie <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję, że mu nie odmówi! Rozdział jak zawsze mi się podobał, ale zwojował moje serduszko, gdyż pojawił się tu taki skdjfnaskjdkajsdkj Justin! Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  17. rozdział jest świetny, propozycja Justina również, mam nadzieję, że Claire się zgodzi!:D

    OdpowiedzUsuń
  18. Jezu to opowiadanie jest boskie, ciekawi mnie co Claire odpowie

    OdpowiedzUsuń
  19. Wspaniały i Niesamowity Rozdział :)
    Masz talent i nie zepsuj tego !

    czekam nn :D
    Całuje Ania :*

    zapraszam ( WAŻNE ) borntobedifferentfromthem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Justin w twoim opowiadaniu coraz bardziej mnie denerwuje, Jest taki zmienny, że czasami za nim nie nadążam, ale co tam on... Claire, to dla mnie dopiero zagwozdka! Raz chce być z Justinem, raz nie - i w sumie tak w kółko. Mogłaby spławić go raz a porządnie, a nie tak się z nim cacka, jakby chciała a nie mogła!

    Chociaż nie... Dzięki temu to opowiadanie ma jakiś sens, a ja nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów czekając i myśląc, w jakiż to sposób Bieber znowu uprzykrzy życie głównej bohaterce. Poza tym, nie przepadam za tym całym Seanem. Jak dla mnie, to ma jakieś podejrzane zamiary w stosunku do Claire, ale nie chce się przyznać. Tak - zdecydowanie za niem nie przepadam, ale co tam ja! Justin to się dopiero zabawi na tej imprezie! xD

    Pozdrawiam cieplutko i dziękuję po raz kolejny, za polecenie mojego bloga, Happily <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy szablon jest naprawdę śliczny, gratuluję wyboru :)

      Usuń
  21. To jest cholernie wciągającr hvugih <3

    OdpowiedzUsuń