Podśpiewując sobie pod nosem
bliżej niezidentyfikowaną piosenkę, nakładałam przed lustrem drugą warstwę
tuszu do rzęs. Byłam już w pełnym makijażu i ubraniu, gotowa do wyjścia i
podboju parkietu dzisiejszej nocy. Poprawiłam moje wyprostowane włosy i
przejechałam bezbarwnym, optycznie powiększającym usta błyszczykiem po wargach.
Jeszcze raz zerknęłam na swoje odbicie próbując znaleźć jakieś niedopatrzenie w
moim make-upie lub stylizacji.
-Dobra, może być –
powiedziałam do siebie i udałam się do przedpokoju. Z szafki na buty wyjęłam
czarne, sznurowane lity i założyłam je na stopy. Zerknęłam na srebrny zegarek,
który pysznił się na moim przegubie, w celu sprawdzenia godziny. 20:14. Miałam
jeszcze trochę czasu, więc postanowiłam coś szybko zjeść, bo picie na pusty
żołądek to zło.
***
Byłam w trakcie wgryzania się
w smakowicie wyglądające, idealnie czerwone jabłko, kiedy zadzwonił dzwonek do
drzwi. Zmarszczyłam brwi w konsternacji. Kto o tej porze? Lekko zirytowana udałam się do źródła dźwięku.
Może to Sean? Przecież umowa była, że spotkamy się w klubie…
-Tęskniłaś za mną? –
usłyszałam kiedy tylko otworzyłam drzwi. Przewróciłam oczami próbując
powstrzymać niezrozumiałe poczucie szczęścia, które wzbudził we mnie mój gość. Oczywiście
musiałam zachowywać pozory zupełnie niewzruszonej jego niezapowiedzianym
najściem. Szybko zmierzyłam go wzrokiem.
Przede mną stał, jak zwykle perfekcyjnie
wyglądający Bieber, z irytującym uśmieszkiem na ustach. Cholera, dlaczego ten
koleś zawsze wygląda tak dobrze?
Nie zdążyłam mu odpowiedzieć, bo bez
zaproszenia wparował do mojego mieszkania. Przewróciłam oczami i zatrzasnęłam
za nim drzwi. Odwróciłam się w jego stronę z założonymi rękoma.
-Wybierasz się gdzieś? –
zapytał przyglądając się mojemu strojowi.
-Tak – odpowiedziałam pewnie
– dlatego bardzo mi miło, że mnie odwiedziłeś, ale to już koniec twojej wizyty
– dodałam, poprawiając włosy i patrząc dyskretnie na zegarek.
Justin parsknął śmiechem i
przybliżył się do mnie. – Claire, Claire, Claire…oboje dobrze wiemy, że tylko
czekałaś, aż do ciebie przyjdę. – Puścił mi oczko z pewną siebie miną, a ja
pokręciłam głową zirytowana jego narcyzmem. – Tęskniłem za tobą – wyszeptał i
złapał mnie za biodra przyciągając do siebie. Wciągnęłam gwałtownie powietrze. Nie
spodziewałam się tego.
Przygryzłam wargę i
popatrzyłam na niego niepewna co zrobić. Na szczęście nie musiałam sama o tym
decydować, bo chłopak pochylił się i delikatnie dotknął swoimi ustami moich.
-Zmieniłaś numer, a ja chciałem
usłyszeć twój głos. – Znów musnął swoimi wargami moje, tym razem zostawiając je
tam trochę dłużej. – Zarumieniłaś się -
powiedział cicho i z usatysfakcjonowaną miną przejechał palcem po moim policzku.
Nie wiem jak on to robił, ale po każdym jego słowie, mój mózg konsekwentnie
zamieniał się w papkę. Miał mnie pod kontrolą. Kolejny raz.
Pokręciłam głową i oderwałam
się od niego, aby zachować odrobinę zdrowego rozsądku. – Justin, naprawdę
cieszę się, że mnie odwiedziłeś, ale umówiłam się ze znajomymi…- nie wiedzieć
czemu próbowałam się tłumaczyć.
-Idę z tobą – powiedział od
razu z irytującym uśmieszkiem, a ja popatrzyłam na niego jak na wariata.
-Co? Nie – rzuciłam szybko
lekko spanikowana. Nikt nie może zobaczyć nas razem. To byłoby…złe. I dla mnie
i dla niego.
Zrobił urażoną minę.
- Dlaczego nie? – zapytał jak
małe dziecko i złapał mnie za rękę.
- Bo nie! – krzyknęłam i
wyrwałam rękę z jego uścisku.
Justin zmarszczył brwi jakby
zastanawiając się co jest powodem mojej odmowy. Ja w tym czasie chodziłam w kółko
starając się znaleźć jakieś rozwiązanie z tej dziwnej sytuacji. Chciałam
spotkać się ze znajomymi, ale z drugiej strony przebywanie z Justinem było
bardzo kuszącą opcją…
-Masz kogoś. – Usłyszałam
zachrypnięty szept.
Zdziwiona odwróciłam się do
Justina i zobaczyłam jak ze złości napina mięśnie. Miałam przeogromną ochotę
trochę się z nim podroczyć, ale nie chciałam psuć sobie tego wieczoru jego
fochami, więc przewróciłam oczami.
-Nie, nie mam. Umówiłam się
ze znajomymi na imprezę – oznajmiłam.
Justin popatrzył na mnie
podejrzliwie. – No, więc dlaczego nie możemy iść razem?
Przeczesałam ręką włosy. Jak
wytłumaczyć, że nie chce z nim iść, bo moi znajomi myślą, że jako jedna z
nielicznych lasek mu nie uległam. Nie chciałam żeby mnie oceniali po tym jak
dowiedzą się, że prawda jest zupełnie inna.
Przygryzłam wargę
zastanawiając się nad odpowiedzią.
-Widzisz? Nie możesz znaleźć
żadnych przeciwwskazań. Możemy iść na imprezę razem – powiedział zadowolony z
siebie Justin i ponownie złapał mnie za rękę.
-Spoko, możemy iść razem, ale
po wejściu do klubu się nie znamy i masz trzymać się dziesięć metrów ode mnie –
powiadomiłam go z uśmiechem i złapałam za skórzaną kurteczkę.
Chłopak popatrzył na mnie z
wyrazem zaskoczenia na twarzy i podszedł do wyjścia.
-Bardzo śmieszne – rzucił i
otworzył drzwi. – Panie przodem. – Wskazał na wyjście.
Złapałam za klucze leżące na
komodzie i wyszłam na klatkę. Po zamknięciu drzwi Justin ponownie wskazał żebym
szła przodem.
-Chcesz żebym szła pierwsza,
po to by popatrzeć na mój tyłek, co nie Bieber? – zapytałam odwracając do niego
głowę.
Justin wyszczerzył się z
pyszałkowatym uśmieszku. – Jak ty mnie znasz, kochanie.
Zrezygnowana pokręciłam głową
i ruszyłam przed siebie. To może być ciekawy wieczór.
***
Chwilę przed 21 byliśmy pod,
jak zwykle obleganym, klubem. Podróż samochodem minęła mi zaskakująco
przyjemnie. Justin chciał włączyć jakieś swoje piosenki, ale po zobaczeniu
mojej miny i usłyszeniu komentarza pt. „Słuchanie własnych piosenek, jest jak
lizanie własnego tyłka”, przełączył na stację z hitami wszechczasów. Z racji
tego, że droga z mojego domu do H&F była krótka, zdążyliśmy zaśpiewać tylko
stare, dobre „Nothing Else Matters” jednego z moich ulubionych, bardziej
rockowych niż metalowych, zespołów aka Metallica. Byłam zdziwiona, że taki ‘white
nigga’ na jakiego nadal kreuje się Justin zna takie klasyczne rockowe ballady.
Nigdy nawet przez myśli mi nie przyszło, że możemy spędzić razem czas, po
prostu śpiewając piosenki usłyszane w radio. Bez seksu, dotykania i innych. To
uświadomiło mi, że nie znam Justina w ogóle.
Oraz to, że nie jest tak płytki i zapatrzony w siebie jak zawsze myślałam.
- Dobra, ja wejdę pierwsza, a
ty za parę minut, żeby nikt nie pomyślał, że jesteśmy tutaj razem –
powiedziałam poważnie kiedy zatrzymał samochód i obserwowałam jego reakcję.
Justin popatrzył na mnie
morderczym wzrokiem.
-Haha, nie śmieszne – rzucił
i odpiął pas. – Dlaczego do cholery nikt nie może zobaczyć nas razem? Wstydzisz
się mnie? – zapytał jakby...urażony?
Popatrzyłam na niego unosząc
brwi, odrobię zaskoczona jego wybuchem. Ktoś tu jest nerwowy…
-Szczerze chcesz wiedzieć czy
się ciebie wstydzę? – Próbowałam ukryć rozbawienie, żeby jeszcze bardziej go
zirytować.
Justin przewrócił oczami i
złapał za klamkę, ewidentnie obrażony. Westchnęłam cicho. Trudno, powiem mu,
najwyżej mnie wyśmieje czy coś.
-Hej, poczekaj – powiedziałam
delikatnie, na co on odwrócił się do mnie z miną bez wyrazu. – Dobrze wiesz
dlaczego nie chce się pokazywać w twoim towarzystwie.
-No właśnie, kurwa tego nie rozumiem!
– krzyknął i uderzył ręką w kierownicę, na co podskoczyłam.
-Uspokój się, Justin. Dobrze
wiesz jak wygląda nasz układ, na który notabene się nigdy nie zgodziłam - zaczęłam zdenerwowana i zerknęłam na niego.
Siedział bez ruchu patrząc w dal. – Tylko sex, zero zobowiązań, pamiętasz? Poza
tym każdy cię tutaj zna i wie jaki jesteś. Ludzie widzą cię z jakąś laską i od razu ,
wiedzą co jest między wami, dziewczyna automatycznie trafia do szufladki
‘dziwka’ a ja nie chce być oficjalnie zaklasyfikowana jako twoja dziwka, nie
rozumiesz? Wystarczy, że sama mam wyrzuty sumienia…-zakończyłam, masując
skronie, bo nagle zaczęła boleć mnie głowa. Mogłam oszukiwać siebie, że coś nas
łączy i nie jesteśmy tylko ‘nieznajomymi z łóżkowym bonusem’.
-Nigdy, z własnej woli, nie
wychodziłem nigdzie z żadną laską, zawsze spotykałem jakąś w klubie i
jechaliśmy do niej – oznajmił Justin bezbarwnym głosem, nadal na mnie nie
patrząc.
Wystukiwał palcami jakiś rytm
na kierownicy, jakby był zdenerwowany.
-No więc dlaczego ze mną jest
inaczej? – zapytałam nie rozumiejąc go.
Justin wziął głęboki oddech i
przeczesał palcami włosy.
-Lubię cię, jesteś inna niż
te laski, które tylko czekają żeby dobrać mi się do rozporka. Łatwe cele szybko
się nudzą…- odpowiedział i wreszcie na mnie popatrzył.
Pokręciłam głową, zmęczona
jego zachowaniem.
-Cholera Claire, nie mogę obiecać
ci Bóg wie czego, ale lubię cię. Kurwa, mam do ciebie słabość – oznajmił z
poważnym wyrazem twarzy. – Lubię spędzać z tobą czas, nawet bez jakiś
fizycznych zbliżeń. Jesteś w porządku.
Popatrzyłam na niego z
niedowierzaniem. O co mu cholera chodzi?
- Czego ode mnie oczekujesz?
– zapytałam pozornie spokojnym głosem. Czułam jak moje serce bije w
nienaturalnym rytmie.
Na chwilę w samochodzie
zapanowała cisza, podczas której Justin wyglądał jakby mocno się nad czymś
zastanawiał. Marszczył czoło i zagryzał wargę.
- Mam pewien pomysł,
koncepcję naszej znajomości – powiedział wreszcie po chwili ciszy.
Podniosłam
brwi i gestem kazałam mu kontynuować to co ma do powiedzenia.
Wziął głęboki wdech i zaczął.
– Na początku zaproponowałem ci tylko sex i żadnych zobowiązań, ale coś się
zmieniło i lubię spędzać z tobą czas. Nie jestem typem faceta, który pakuje się
w związki, więc to nawet nie wchodzi w grę. – Przeczesał palcami włosy. – Jest
jednak, jeszcze jedno rozwiązanie. Przyjaciele z korzyściami, słyszałaś o tym?
– zapytał patrząc na mnie wyczekująco.
Otworzyłam szeroko oczy
zdziwiona jego propozycją. Oczywiście, że o tym słyszałam, ale czy ja się
nadaję do takich relacji. Zagryzłam wargę zastanawiając się co zrobić.
-Możemy, albo skończyć to co
jest, albo zacząć się przyjaźnić i mieć bonusowo całkiem przyjemny sex.
Będziemy zachowywać się jak przyjaciele, wychodzić na imprezy, nie wiem do kina
czy coś, a czasem po prostu się zabawiać – oznajmił z poważną miną. – Decyzja
należy do ciebie.
I co ja mam teraz zrobić?
______________________________________________________________________________
Elo to ja. Wiem, że rozdział powinien pojawić się wcześniej, ale cóż... Nie będę was okłamywać i mówić, że nie miałam czasu czy coś, bo czas miałam. Jedyne czego mi brakowało to chęci. Rozdział nie jest szczytem marzeń, bo miałam na niego inny pomysł, który konsekwentnie zmieniałam. Przepraszam, że nie udało mi się napisać czegoś innego, ale mam dużo pomysłów i ciężko jest mi się zdecydować, który zacząć realizować. Dziękuję Wam, za każdy komentarz oraz za ilość odwiedzin - to naprawdę dużo dla mnie znaczy.
+nie sprawdzałam błędów!
+ zerknijcie na to opowiadanie (LUST), naprawdę polecam!
Geeeenialny!
OdpowiedzUsuńCiekawe czy się zgodzi :)
Jkjhgreeryjjnvcsetyufrygdhufthtfh
@SwaglandJB
Świeeeetny!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy rozdział x
Genialny rozdział, zresztą jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńO nie , niech ona sie nie zgadza! Wogóle niech go rzuci xD Rozdział boski :) Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńhttp://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com/
Już się nie mogłam doczekać rozdziału.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.
Mam nadzieję, że Claire mimo wszystko nie zgodzi się na ten układ.
rozdział jest świetny jak każdy poprzedni:)
OdpowiedzUsuńweny kochanie :)
Ciekawe co postanowi :D
OdpowiedzUsuńRewelacyjny rozdział! *.*
Nie mogę się doczekać następnego! <3
Mi się rozdział podoba :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy zgodzi się na jego układ, ale pewnie tak ;)
@ameneris
Z jednej strony chciałabym żeby olała Jusa ale z drugiej strony to w końcu Justin! <3 Ona jest już w nim zakochana więc taki układ będzie ją ranił tylko. Rozdział świetny jak zawsze!
OdpowiedzUsuńhahahah kocham cię!
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowego bloga do mniee : http://never-life-is-simple.blogspot.com
O matko, niech się zgodzi, w końcu jest tam słowo "przyjaciele", a jeśli przyjaźń przerodzi się w coś więcej będę bardzo happy :D
OdpowiedzUsuńWeny, weny i jeszcze raz weny!
whenever-jbff.blogspot.com
Rozdział świetny! Uwielbiam to! Życzę duuużo weny! :)
OdpowiedzUsuńJest! Jest! Jeest!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział jak każdy inny, skarbie :))
Jak Claire otworzyła te drzwi i w nich pojawił się Bieber z tekstem "tęskniłaś za mną?" to poczułam takie ukłucie (?) w klatce piersiowej, ugh wiesz o co mi chodzi? Jeju uwielbiam to uczucie. :)))
Mam cichutka nadzieje, że Claire się zgodzi na ten układ, bo uwielbiam ich razem. On pewny siebie i ona z długim językiem :)
Ciekawe jak zareagują jej znajomi, gdy zobaczą ich razem. Coś czuje, że będzie szybki numerek w łazience :o ;) hahaaah.
Czekam z niecierpliwością na następny, kochanie! :)
jeeej, udało mi się go napisać, bez żadnych problemów. pisałam ten komentarz drugi raz, gdyż za pierszym zostało mi tylko 4% baterii w tel i jak już skończyłam wpisywać link do mojego bloga wyskoczył mi komunikat, że tel zostanie wyłączony. myślałam, że zaraz rozniosę dom, ugh serio :o
love-is-hard-baby.blogspot.com
omg ja juz chce nn niech ona bedzie pozniej w ciazy :) kocham cie <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mu nie odmówi! Rozdział jak zawsze mi się podobał, ale zwojował moje serduszko, gdyż pojawił się tu taki skdjfnaskjdkajsdkj Justin! Buziaki <3
OdpowiedzUsuńrozdział jest świetny, propozycja Justina również, mam nadzieję, że Claire się zgodzi!:D
OdpowiedzUsuńJezu to opowiadanie jest boskie, ciekawi mnie co Claire odpowie
OdpowiedzUsuńWspaniały i Niesamowity Rozdział :)
OdpowiedzUsuńMasz talent i nie zepsuj tego !
czekam nn :D
Całuje Ania :*
zapraszam ( WAŻNE ) borntobedifferentfromthem.blogspot.com
Justin w twoim opowiadaniu coraz bardziej mnie denerwuje, Jest taki zmienny, że czasami za nim nie nadążam, ale co tam on... Claire, to dla mnie dopiero zagwozdka! Raz chce być z Justinem, raz nie - i w sumie tak w kółko. Mogłaby spławić go raz a porządnie, a nie tak się z nim cacka, jakby chciała a nie mogła!
OdpowiedzUsuńChociaż nie... Dzięki temu to opowiadanie ma jakiś sens, a ja nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów czekając i myśląc, w jakiż to sposób Bieber znowu uprzykrzy życie głównej bohaterce. Poza tym, nie przepadam za tym całym Seanem. Jak dla mnie, to ma jakieś podejrzane zamiary w stosunku do Claire, ale nie chce się przyznać. Tak - zdecydowanie za niem nie przepadam, ale co tam ja! Justin to się dopiero zabawi na tej imprezie! xD
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję po raz kolejny, za polecenie mojego bloga, Happily <3
Nowy szablon jest naprawdę śliczny, gratuluję wyboru :)
UsuńTo jest cholernie wciągającr hvugih <3
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń