Rozdział to teoretycznie sama scena +18, więc gdyby ktoś nie był zwolennikiem takich scen to może sobie odpuścić tę część.
Czułam mimowolne dreszcze w miejscach gdzie palce
Justina zetknęły się z moją skórą. Niemal sadystycznie wolno przesuwał
opuszkami po moim kręgosłupie, kierując się w stronę pośladków.
-Nawet nie masz pojęcia jak bardzo ten tyłek na mnie
działa – wyszeptał zjeżdżając swoją dłonią do miejsca gdzie łączą się uda – z przyjemnością będę patrzył jak twoja skóra
robi się czerwona i gorąca – dodał z zadowoleniem w głosie.
Teraz już, byłam pewna, że Justin znał/oglądał
trylogię 50 twarzy Grey’a, bo jak inaczej wytłumaczyć, że powiedział
praktycznie to samo co Christian, Anie? W innych okolicznościach pewnie
zaczęłabym się podśmiewać z jego zainteresowania typowo kobiecą literaturą, ale
to chyba nie był najlepszy moment na moje komentarze. Byłam zbyt zestresowana
tą całą ‘karą’ i małymi iskierkami podniecenia, które zaczęły się pojawiać.
Dodatkowo alkohol, który nadal krążył w moich żyłach trochę mnie
dekoncentrował. No i nie miałam pojęcia, z jaką reakcją z jego strony, mogłabym
się spotkać.
Justin nie dał mi czasu na rozmyślanie, gdyż
usłyszałam głośne plaśnięcie i pół sekundy później poczułam dość mocne
pieczenie na prawym pośladku. Pod wpływem tego niespodziewanego ataku mój
oddech automatycznie przyśpieszył, a usta delikatnie się uchyliły. Kurde, on
nie żartował, naprawdę dał mi klapsy! Cholera, to bolało, ale z drugiej strony
było jakby…pobudzające?
Usłyszałam zachrypnięty głos Justina. -Dostaniesz
dziesięć klapsów i będziesz liczyć razem ze mną – rozkazał z jakąś dziwną
emocją w głosie. – A potem cię zerżnę – dodał, a wszystko w moim podbrzuszu
rozkosznie się zacisnęło. Lubiłam gdy był taki władczy i brał ode mnie wszystko
czego tylko chciał. Nawet wcześniejsza groźba kary nie była tak przerażająca
jak na początku. Ufałam mu na tyle, żeby oddać swoje ciało w jego posiadanie. Omamił
mnie i dobrze o tym wiedział.
Sama nie rozumiałam swoich reakcji. Fantazjowałam
kiedyś o ostrzejszym seksie, ale zawsze myślałam, że te pragnienia nie wyjdą na
światło dzienne. A już na pewno nawet
nie śniłam, że dostanę karne klapsy od kogoś takiego jak Justin. Jak to się
stało, że znalazłam się w tym miejscu? Ja spokojna dziewczyna, czasem nawet
nieco nudnawa, wplątałam się w taki dziwny układ…
Z każdym kolejnym klapsem i wypowiedzianą na głos
liczbą, moje podniecenie rosło. Czułam pieczenie na pośladkach, ale nie
przeszkadzało mi ono, tak jakby każde kolejne uderzenie spychało mnie w
kierunku, którego jeszcze nie znałam, ale podobało mi się to uczucie. Justin
prawdopodobnie niezamierzenie (to miały być przecież karne klapsy) zadał mi
rozkoszny ból, o którym podświadomie zawsze fantazjowałam. Oczywiście nie
przemawiał przeze mnie masochizm, jedynie chęć zaznania czegoś innego,
wyzwalającego.
Przy dziewiątym klapsie czułam jak bardzo robię się
mokra co było dla mnie naprawdę zaskakującą reakcją. Zrzuciłam winę na alkohol, który pomimo
otrzeźwiających klapsów, nadal był obecny w moim organizmie.
-Dziesięć – wyjęczałam próbując zapanować nad
oddechem. Byłam z siebie dumna, o ile można to tak nazwać…Udało mi się
wytrzymać całą karę, która jednocześnie była dla mnie jak nagroda..
Czułam jak ręce Justina wędrują nieśpiesznie w
stronę złączenia ud, badając rozpustną reakcję mojego ciała.
-Hmmm jesteś taka mokra skarbie… Lubisz kiedy daje
ci klapsy, co? – zapytał z nutą zadowolenia w głosie. Przygryzłam wargę nie
wiedząc czy mogę coś odpowiedzieć. Od kiedy to zastanawiam się czy mogę się
odezwać w jego towarzystwie? Chyba naprawdę coś jest ze mną mocno nie tak.
Najwyraźniej odpowiedź nie była konieczna, bo Justin
zsunął moje ciało na krawędź łóżka. Klęczałam tyłem do niego podpierając się
łokciami o materac. Zupełnie zdana na jego łaskę lub niełaskę. Justin złapał za
boki moich majtek i bez trudu zdjął je z mojego ciała.
-Ał – pisnęłam kiedy poczułam jego zęby na moim
pośladku. Cholera, ugryzł mnie w tyłek!
Usłyszałam jak odpina spodnie, a chwile później
upadają one na podłogę. W moim podbrzuszu narodziło się gorączkowe oczekiwanie.
Mimo, że nie byłam do końca trzeźwa doskonale zdawałam sobie sprawę co za
chwilę nastąpi. Chciałam tego, chociaż nie byłam do końca pewna co zdarzy się
później. Zdawałam sobie sprawę, że parę klapsów nie załatwi sprawy i według
Justina nie były one wystarczającą karą, a zaledwie rozgrzewką. Bałam się co
mógł jeszcze wymyślić.
Chłopak uklęknął za mną i złapał mnie za biodra. Ustawił
się przy moim wejściu i bez jakiegokolwiek ostrzeżenia wszedł we mnie. Z całej
siły. Pod wpływem jego ataku wbiłam łokcie jeszcze mocniej w materac czując łzy
pod powiekami. Cholera, nie był delikatny, ani trochę. Mimo tego jak bardzo
byłam mokra, czułam ból kiedy Justin zaczął swój karzący rytm. Nadawał stałe
tępo swoim mocnym i głębokim pchnięciom. Nie chciał mnie zadowolić. Jego
jedynym celem było doprowadzenie samego siebie do rozkoszy. To była moja kara.
Po upływie kilku chwil ból zaczął być do zniesienia
i gdzieś w środku ponownie zaczęłam odczuwać przyjemność. Moje mięśnie
delikatnie się rozluźniły i przestałam zaciskać prześcieradło pomiędzy palcami.
Może jednak była dla mnie nadzieja i chłopak nie chciał mnie już karać?
W pewnym momencie Justin zwolnił, a jego ręka
powędrowała w stronę najwrażliwszej części mojego ciało. Zaczął zataczać kółka
na mojej łechtaczce, tym samym sprawiając, że niemal wiłam się pod nim. Moje
ciche jęki i odgłosy obijających się od siebie ciał były jedynymi dźwiękami w
pokoju.
Dzięki wywarzonym ruchom Justina już po kilku
minutach czułam, że jestem blisko. Poruszałam biodrami chcąc przyśpieszyć swój
orgazm, ale mój partner miał inne plany. Kiedy tylko wyczuł, że zbliżam się do
punktu kulminacyjnego zwolnił jeszcze bardziej i przeniósł swoje ręce na moje
biodra.
- O nie kochanie – powiedział spiętym głosem i
wysunął się ze mnie.
Wydałam z siebie dźwięk protestu. Jakim prawem on
zakończył to akurat w tym momencie? Sfrustrowana odwróciłam się do niego chcąc
pokazać moje niezadowolenie.
Moim oczom ukazała się naprężona męskość, którą
chłopak trzymał w rękach. To musi boleć
– pomyślałam i zaczęłam zastanawiać się skąd w Justinie tyle samokontroli… Gdy
go zdenerwuje nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy, ale kiedy chodzi o kontrolę
w sypialni. No cóż, chyba jest w tym mistrzem.
Chłopak bez słowa złapał mnie za głowę i przysunął
swojego przyjaciela do moich ust. Wiedziałam czego ode mnie oczekuje, dlatego
rozchyliłam wargi i pozwoliłam mu wsunąć się do środka. Zachowywałam się jak
dziwka. Prywatna własność z którą mógł robić co tylko chce. To mnie przerażało.
Moja uległość, oddanie komuś kto na to nie zasługiwał…
Justin zamknął oczy i wypuścił z sykiem powietrze
gdy zaczęłam go ssać. Mimo, że brzmi to jak wyznanie szalonej nimfomanki, ale
chciałam sprawić mu przyjemność. Lubiłam sprawiać mu przyjemność. Kiedy on był
zadowolony to ja też.
Wyjęłam jego penisa z ust i przejechałam językiem od
podstawy, a następnie znów zaczęłam go ssać. Ręką masowałam tę część, która nie
była w stanie zmieścić mi się do ust. Co jak co, ale akurat jego przyjaciel do
małych nie należał. Patrzyłam z dołu jak marszczy czoło oddając się całkowicie
przyjemności, którą mu fundowałam. Czułam się jak Afrodyta.
Nie musiałam za bardzo się wysilać, po kilku
chwilach Justin doszedł w moich ustach. Czy byłam z siebie dumna?
Niekoniecznie.
Przez kilka chwil Justin stał w miejscu, próbując
ochłonąć po orgazmie, który mu zafundowałam.
-Idę wziąć prysznic – powiedział cicho i wyszedł
zostawiając mnie samą i klęczącą na kolanach po środku sypialni. Dziwka –
krzyknęła podświadomość. Jedyne co mogłam zrobić to tylko przyznać jej rację.
Gdy usłyszałam trzaśnięcie drzwi od łazienki
opuściłam głowę i pozwoliłam kilku łzą upaść na podłogę. Co ja robię? Co mam
robić? Te pytania krążyły w mojej głowie, a razem z nieznośnym pulsowaniem
pomiędzy nogami tworzyły wybuchową mieszankę. Musiałam coś zrobić, bo od tego
podnieceni wręcz bolała mnie głowa. Pokierowałam swoją rękę pomiędzy nogi i
dotknęłam nabrzmiałej łechtaczki. Zacisnęłam oczy i zaczęłam zataczać kółka
podobnie jak robił to wcześniej Justin.
Kilka minut później zbierałam swoje ubrania z
podłogi, próbując pozbyć się niechcianych wyrzutów sumienia, które zalały cały
mój umysł. Cholera, co w tym złego, że zrobiłam sobie dobrze?! Każda kobieta
(nie mówiąc o facetach) musi czasem zmniejszyć napięcie. Mentalnie puknęłam się w czoło. To nie był
najlepszy moment na moje żale. Nie, kiedy usłyszałam, że drzwi łazienkowe się
otwierają.
W progu sypialni stanął Justin i cholera był bez
ubrania. Kurde, a skąd miał mieć ubranie, idiotko? – zapytała podświadomość z
ironią w głosie. Nie zwróciłam uwagi na jej komentarz, tylko podziwiałam piękno
stojące przede mną. Słodki Jezusku, on jest niesamowity. Bałam się, że zacznę
się ślinić. Szybko otrząsnęłam się z transu i ułożyłam na fotelu moje ubrania.
Justin bez słowa skierował się w stronę swoich
bokserek leżących po drugiej stronie pokoju. Kątem oka obserwowałam jak schyla
się by je podnieść. Hmm….witam Panie Tyłeczku. Bardzo fajny widok. Nie dane mi
było się jednak nim nacieszyć, bo chwilę później na jakże smakowitym tyłku
Justina pojawił się materiał zakrywający to dzieło sztuki.
Napalona suka – stwierdziła podświadomość
wizualizując sobie skarby kryjące się w bokserkach Pana B. Mentalnie
przewróciłam oczami.
Udałam się do szafki żeby wyjąć ubrania potrzebne mi
do wzięcia prysznica. Wybrałam coś wygodnego – spodenki i zielony t-shirt. Czułam
na sobie spojrzenie Justina, ale nie odwróciłam się, poza tym gdyby czegoś ode mnie
chciał to by zapytał czy coś.
Weszłam do łazienki i zdjęłam koszulkę, którą na
szybko na siebie narzuciłam oraz stanik. Włączyłam prysznic i przez chwilę
relaksowałam się pod ciepłymi strumieniami wody. Zastanawiałam się czy gdy skończę,
Justin nadal będzie w mojej sypialni…. Może chciał zaliczyć szybki numerek i
sobie pójdzie szukać kolejnej naiwnej? Od tej myśli zabolało mnie serce.
Dlaczego
musiałam kochać takiego dupka?! Co było ze mną do cholery nie w porządku?!
Podobno każda dziewczynka marzy o złym chłopcu, który będzie dobry tylko dla
niej. Justin był złym chłopcem, ale wcale nie był dla mnie dobry. Do cholery
dał mi klapsy! Wiedziałam jednak, że to nie powstrzymuje mojego głupiego,
słabego serca od kochania go.
Zakręciłam wodę i wyszłam spod prysznica. Szybko
zrobiłam wszystko co trzeba i udałam się do sypialni z duszą na ramieniu.
Justin leżał na plecach obserwując mnie gdy
wchodziłam do pomieszczenia. Uśmiechnęłam się w duchu – nie zostawił mnie,
nadal tutaj jest. Odwróciłam się żeby poukładać ubrania, które wcześniej
zebrałam z podłogi. Usłyszałam jak łóżko się poruszyło, a chwilę później czułam
już ciepło za moimi plecami. Ręce Justina dotknęły moich bioder, a jego twarz
wtuliła się w moją szyję. Zaczął delikatnie muskać ustami mój kark i brodę,
wysyłając przyjemne uczucie prosto do mojego podbrzusza.
-Połóż się na łóżku – wyszeptał cicho do mojego
ucha, a ja na chwilę zamarłam. Co on chce zrobić? – Proszę, kochanie – dodał składając
kilka pojedynczych pocałunków na mojej szyi. Cholera, wiedział jak mnie
podejść.
Odwróciłam się do niego i popatrzyłam przez kilka
sekund na jego twarz. Nie dostrzegłam niczego podejrzanego w jego wyrazie
twarzy, więc lekko pokiwałam głową i skierowałam się do łóżka. Położyłam się na
plecach i czekałam na jego kolejny krok.
Justin na nic nie czekał. Wspiął się na krawędź łóżka
i zaczął całować moją łydkę, kolano, aż dotarł do wewnętrznej, niesamowicie
wrażliwej strony mojego uda. Oblizałam wargi i patrzyłam jak w skupieniu
pokonuje tę samą drogę na drugiej nodze. Czułam jak podniecenie przejmuje nade
mną kontrolę. Moje ciało reagowało na każdy , nawet najmniejszy, jego dotyk.
Swoimi pocałunkami zbliżył się do mojego centrum.
Złapał za skrawek spodenek i
zdjął je razem z majtkami. Po cholerę w ogóle je zakładałam? – zapytałam siebie
w myślach, ale chwile później już mnie to nie obchodziło. Ręce chłopaka
znalazły tuż przy moim wilgotnym miejscu, a ja zagryzłam wargę i czekałam, aż
wreszcie we mnie wejdą.
Popatrzyłam na jego skupiony wyraz twarzy.
Precyzyjnie pocierał moją łechtaczkę, a chwilę później jego palce znalazły się
moim wnętrzu. Zamknęłam oczy mrucząc słowa uznania dla jego magicznych dłoni.
Instynktownie znalazł punkt G, a moje plecy wygięły się pod wpływem
niesamowitych doznań. Chwilę później poczułam łaskotanie na wewnętrznej stronie
ud. Justin wyjął ze mnie palce na co podniosłam biodra do góry, już spragniona
jego dotyku. W odpowiedzi usłyszałam jego cichy śmiech, a chwilę później już
wbijałam paznokcie w prześcieradło. Jego język pracował niestrudzenie przy moim
wejściu, torturując mnie.
Justin zaczął ssać moją nabrzmiałą łechtaczkę, a ja
czułam, że jestem blisko. Moje ciało przygotowane było na moment kulminacyjny kiedy nagle Justin zszedł znów z pocałunkami
na moje udo. Zaskomlałam w proteście. Nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia.
Chłopak czekał do momentu kiedy moje podekscytowanie opadnie i znów powtórzył
wcześniejszą czynność. Jego język ponownie zaczął lizać i ssać moją łechtaczkę,
tym razem jednak dołączył do tego palce.
Niebiańskie uczucie ponownie pojawiło
się w moim podbrzuszu, wracając ze zdwojoną siłą. Przygryzłam wargę i czekałam
na moment spełnienia, ale Justin znów oderwał się od mojego wrażliwego miejsca
i przeniósł się niżej.
-Justin – jęknęłam i złapałam go za włosy. Chłopak
podniósł głowę i popatrzył na mnie z wyrazem twarzy, który nie wróżył nic
dobrego.
-Opuść ręce, bo je zwiążę – powiedział. Wiedziałam,
że nie żartuje, więc posłusznie położyłam ręce na łóżku.
Justin wznowił swoją rozkoszną torturę. Jego
niestrudzony język wdarł się do mojego wnętrza, a ja przygryzałam wargę
starając się nie krzyczeć. Byłam już tak blisko.
Justin po raz kolejny celowo doprowadził mnie na
krawędź, aby później nie dać mi zaznać przyjemności.
-Błagam Justin – wyszeptałam, wijąc się na łóżku. –
Zrobię co chcesz tylko pozwól mi dojść.
Usłyszałam ciche westchnienie Justina, kiedy oderwał
głowę od mojej cipki. Od niechcenia masować moją łechtaczkę i popatrzył mi w
oczy.
-Powiedz mi czyja jest ta cipka – rozkazał z
błyskiem zadowolenia w oku. Co za kutas! Bawiło go to.
-Kiedy ostatni raz sprawdzałam była przytwierdzona
do mojego ciała! – odparłam zaciskając palce na prześcieradle próbując jakoś
się uspokoić.
-Zła odpowiedź – stwierdził chłopak i po raz kolejny
zaatakował najwrażliwsze partie mojego ciała. Ssał moją łechtaczkę coraz
mocniej, a kiedy wyczuwał, że jestem na krawędzi, zwalniał, albo przenosił się
w inne miejsce.
Poczułam łzy pod powiekami. Byłam wyczerpana tą
walką o orgazm.
Justin ponownie podniósł głowę i popatrzył na mnie z
dołu.
-Do kogo należysz? – zapytał Justin patrząc na mnie
z wyzwaniem. Nie mogłam wytrzymać tych tortur, chciałam żeby wreszcie przestał
się nade mną znęcać.
-Do ciebie – wyszeptałam cicho i zaczęłam masować
nabrzmiałe piersi.
-Właśnie, do mnie – powiedział chłopak ze złością w
głosie.
Podniósł się na łokciach i szybko zdjął bokserki.
Złapał moje nogi i założył sobie na ramiona.
Nakierował swój członek prosto w moje wejście.
-To jest moje – oznajmił tronem nieznoszącym
sprzeciwu i wszedł we mnie całą swoją długością na co pisnęłam z bezsilności. –
Nie lubię dzielić się tym co należy do mnie – dodał i znów zaczął się we mnie wbijać. Czułam, że kręci mi się w głowie. Z nadmiaru emocji, podniecenia czy
nawet zmęczenia.
Justin wyciągnął rękę i zaczął masować mój niezwykle wrażliwy
splot nerwowy. Po kilku chwilach już
krzyczałam jego imię, dochodząc długo i intensywnie. Łzy leciały po moich
policzkach jak wodospad, a ja mogłam wreszcie odetchnąć. Pod wpływem
niepochamowanych skurczów mojego wnętrza, Justin też zaczął dochodzić i chwilę
później już leżał na mnie, zmęczony po przeżytym stosunku.
Próbowałam uspokoić swój oddech i zebrać myśli. Byłam
zupełnie wykończona, ale zadowolona. Wreszcie moja tortura się skończyła.
Justin podniósł głowę i popatrzył mi w oczy. – Nie
masz pojęcia jak bardzo mnie wkurwiłaś – powiedział, ale już nie tak szorstko
jak wcześniej. – Nie chce cię widzieć z innymi kolesiami. Jesteś moja. –
zakończył i położył swoje ręce na moich policzkach, przysuwając moją głowę do
pocałunku.
„Jesteś moja” – powiedział, a ja mu uwierzyłam.
___________________________________________________________________________
Miał być już dawno, wiem przepraszam. Wystawianie ocen się zbliża, a ja kończę pierwszą liceum i muszę się trochę wysilić. Nie wiem kiedy kolejny. Czekam na Wasze oceny, komentarze, pytania (albo pyt. do bohaterów ;)) i co tam jeszcze chcecie. Dziękuję za te prawie 87 tys. wyświetleń! Dzięki Wam mam ogromną satysfakcję i wiem, że robię coś fajnego co może sprawić przyjemność innym.
Looove <3
Nawet nie wiesz jak sie cieszylam kiedy zobaczylam, ze dodalas nowy rozdzial takie adfgjjkllkhfsg :) Musze Ci sie przyznac, ze nabijalam Ci troche wyswietlen od ostatniego rozdzialu :)
OdpowiedzUsuńMyslalam, ze jednak wyjdzie po "tym" hahahahah jednak chyba dobrze ze zostal chociaz sama nie wiem bo pewnie nas (czytelnikow) czyms zaskoczysz tylko mam jedno pytanie mam sie bac? ;)
pozdrawiam ;) /@fragola456
Kolejny rozdział raczej będzie odrobinę spokojniejszy i bez większej dramy, więc chyba nie musisz się bać. Co nie oznacza, że nagle zrobi się słodko, o nie, nie :)
UsuńTak bardzo Justin jako Christian w tym rozdziale, oczywiście świetny i powodzenia w szkole xx
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział, hehe
OdpowiedzUsuńSuper, że dodałaś rozdział! :D
OdpowiedzUsuńJa również jestem wielką fanką Pana Grey'a więc chyba wiem co czuł Justin ;)x
Jestem zainspirowana tym blogiem :) I muszę przyznać, że oczekuję jakiejś wielkiej dramy z paparazzi :D
Czekam na następny rozdział i do usłyszenia ♥
@OnlyProblems_me
Każda chciałaby mieć takiego Justina ;) świetnie opisałaś te sceny!
OdpowiedzUsuńboski
OdpowiedzUsuńRewelacyjny !!! *.*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dodałaś rozdział. Kocham to ! <3
super <3
OdpowiedzUsuńOj tak! Sprawia wieeeelką przyjemność... Kocham to, tak bardzo! ♥♥ :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest na serio świetny ;)
OdpowiedzUsuńAle szczerze to nie rozumiem Claire ja bym chociaż trochę dała sobie z nim spokój i nie ulegała mu za każdym razem.
Ale i tak kocham to opowiadanie ;)
Czekam na następny;)
O mój boże...
OdpowiedzUsuńSuper, że mogę oddychać. Nom, super.
Ej, nie wiem co napisać.
Haha, pierwszy raz mi się to zdarzyło, o nie..
Wgl jak możesz być tak cholernie utalentowana, no jak? ://
Ten rozdział.. Boże zapisuje go do listy "MOJE ULUBIONE PEREŁKI".
I to jak justin się z nią droczyl i wgl re wszystie, WSZYSTKIE jego wypowiedzi w tym rozdziale.. I boże papa
Gdzie znajdę takiego Justina? :((
love-is-hard-baby.blogspot.com
Ciekawe czy ten nasz prawdziwy Justin jest zwolennikiem klapsów i tego wszystkiego hahahaha
UsuńO nie.. Już sie zamykam, bo za duzo sobie wyobrażam..
Dobranoc mis :*
świetny :*:*
OdpowiedzUsuńZajebisty taki totalnie ala Grey lubie to:D
OdpowiedzUsuńuwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNowy blog z Harrym : http://dark-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńwpadniesz ? :*
O ku*** ale zarąbisty kiedy następny roździał? Już nie mogę się doczekać!!! ^^
OdpowiedzUsuńClarie to napalona łakoma dziwka. I naprawdę nią jest. Nie podoba mi się jej uległość. Rozumiemy to jest Fanfiction ale to wygląda jak scena z budżetu. Justin jest sobą a Clarie pracownica. Czy w normalnym życiu każde młode dziewczyny są puszczczalske? Ona nie ma sumienia koleś zmusza ja do zrobienia łaski, a ona dzień później jeszcze się z nim puszcza. Czy miłość jest tak ślepa czy to twoja postać jest laska bez grama sumienia. Najgorszy rozdział całej historii
OdpowiedzUsuńNie skreślaj jeszcze Claire, może się okazać, że nie jest taką "łakomą dziwką", a po prostu zwyczajną dziewczyną, która pierwszy raz naprawdę się zakochała i po drodze trochę pogubiła. Co do uległości, to kwestia upodobań, jednych podnieca uległość, innych dominacja :D Jednakże dziękuję za komentarz i cenne uwagi dotyczące Claire :)
Usuń