Kolejny dzień przywitał mnie lekkim pulsowaniem skroni. No cóż, niecodziennie wypijam pół butelki wina, sama… Zignorowałam ból wiedząc, że jest on moją karą za naiwność i nazwijmy rzeczy po imieniu – puszczanie się. No dobrze, może przesadziłam...ale zdecydowanie byłam sobą rozczarowana. Jak mogłam się z nim przespać? Do tego dwukrotnie. Cholera, on mnie na własnym blacie kuchennym tentego… Z drugiej strony, pan B. był uosobieniem seksu, więc nie wiem czy któraś laska mogłaby się mu oprzeć. Z tego co wiem to same wskakiwały mu do łóżka. Biorąc to pod uwagę myślę, że długo się powstrzymywałam. Wręcz sobie kurde, za to medal, latawico - odzywa się podświadomość, ale ja pokazuje jej środkowy palec i grzecznie każe się jej schować. W głębi duszy jednak, wiem że ona ma rację. Nie powinnam ulegać Justinowi.
Ignorując swoje myśli wychodzę z łóżka i kieruje się do łazienki w celu porannej toalety. Około pół godziny później siedzę w kuchni i popijam herbatę. Dopiero w tym momencie postanawiam sprawdzić swój telefon, który po smsie Justina wyciszyłam. Dostrzegam dwie nowe wiadomości i jedno nieodebrane połączenie. Jedna wiadomość jest od Seana, który pyta czy wszystko u mnie w porządku i czy dojechałam bezpiecznie. Jest taki kochany…. Druga wiadomość i połączenie są od Justina. Kasuje połączenie i przez chwilę waham się czy aby nie zrobić tego z smsem, ale ciekawość jest silniejsza. Drżącym palcem klikam ‘otwórz’.
Śpisz już?! No nie żartuj Claire! W sumie to korzystaj ze snu, bo kiedy do ciebie wpadnę niewiele będziesz go miała :P
Czuję nadchodzący atak furii. Powoli odkładam telefon na stolik i biorę uspokajające wdechy i wydechy. Wdech i wydech, wdech i wydech. Oddychaj jak w szkole rodzenia… Po chwili czuje się już lepiej, ale nadal czuje gniew. Tak, gniew jest lepszy niż rozczarowanie. Ten facet to totalny cham i prostak. Nie żebym nie wiedziała tego wcześniej, no ale… jejku, ciężko mi zebrać myśli. Nie zamierzam mu odpisywać, o nie.
Szybko piszę do Seana, że wszystko było w porządku i dziękuję za troskę, a następnie zbieram się na uniwersytet. Staram wyprzeć z myśli Justina, ale to okazuje się naprawdę trudne. Kurde, dla tego faceta jestem tylko rzeczą. Mam dla niego wartość taką jak dmuchana lala, z tą różnicą, że ja mogę krzyczeć jego imię. Dlaczego, nie mogę o nim zapomnieć? Może to przez jego hipnotyzujący wzrok, który przeszywa mnie i rozpala do czerwoności, albo to wina jego grzesznych ust, które wyginają się w seksownym uśmieszku i zapraszają do nieprzyzwoitej zabawy.. Może to jego głos, albo niegrzeczne słowa, które wyrzuca z siebie. Nie wiem. Jedyne czego jestem pewna, to to, że nie potrafię o nim zapomnieć. O nim i intymnych, gorących chwilach które razem dzieliliśmy. Przeczesuje włosy w geście irytacji. Nie myśl o nim. Musisz skupić się na nauce i swoim wykształceniu, a nie na cielesnych igraszkach – gdera podświadomość, a ja pierwszy raz przyznaję jej rację.
***
Czas na uniwersytecie szybko mi minął. Zanim zdążyłam się zorientować byłam już na lunchu z nowopoznaną dziewczyną z literatury, Jasmine. Opowiedziała mi trochę o sobie i poplotkowałyśmy o ludziach na uniwersytecie. W sumie to ona plotkowała, ja tylko słuchałam – przecież nie znałam nikogo. Wbrew pozorom spędziłam miło czas i nie myślałam o moich dziwnych, miłosnych problemach. Później, zanim się obejrzałam byłam już w moim mieszkaniu. Zajrzałam do lodówki w której standardowo świeciło pustkami i postanowiłam wybrać się na jakieś zakupy. Zanim zdążyłam wyjść zadzwonił mój telefon.
-No hej mamo – powiedziałam po odebraniu.
- Cześć kochanie. Jesteś po zajęciach? – zapytała moja rodzicielka.
- Tak mamo. Właśnie jadę na zakupy, kupiłam samochód – mówię i otwieram drzwi. Trzymam telefon między uchem, a ramieniem i zabezpieczam mieszkanie.
- O to cudownie, kiedy? – pyta z umiarkowanym zainteresowaniem. Wiem, że zależy jej na mnie, ale nie wykazuje zbytniego zainteresowania moim życiem. Dużo pracuje. Kiedyś mi to przeszkadzało, ale teraz jestem z tego zadowolona. Mama wychowała mnie sama. Poznała ojca na jakiejś imprezie firmowej. Ona – zgrabna i urocza sekretarka, on – przystojny i bogaty prezes jakiejś współpracującej firmy. Historia jak z filmu, nic dziwnego, że byli sobą zainteresowani. Przez jakiś czas spotykali się potajemnie, ale ojciec w końcu stwierdził, że potrzebuje kobiety z ‘wyższych sfer’. Dowiedział się, że mama jest w ciąży i obiecał, że pomoże w moim wychowaniu. Nigdy nie ukrywał tego, że ma córkę, ale też otwarcie tego nie przyznawał i nie ‘chełpił’ się tym. No cóż, jego problem.
- Wczoraj. Wyślę ci zdjęcie, albo wejdź na instagrama, to będziesz mogła je zobaczyć – odpowiadam i wychodzę na zewnątrz.
- Dobrze Claire. Podoba ci się uniwersytet?
- Tak mamo. Zajęcia są ciekawe, ludzie mili, nie jest źle. A co u ciebie? – pytam i wsiadam do samochodu kontynuując rozmowę.
***
Zakupy udaje mi się skończyć w rekordowym czasie 15 minut. Wzięłam tylko najpotrzebniejsze produkty i wróciłam do swojego mieszkania. Po rozmowie z mamą postanowiłam zadzwonić do moich przyjaciół z rodzinnego Chicago. Tęskniłam za nimi. Byliśmy zgraną paczką, ale każdy poszedł w swoją stronę wybierając uniwersytet w innej części kontynentu. Po krótkim namyśle wybrałam numer Archera.
- Claire ! – krzyknął do słuchawki kiedy odebrał. – Dlaczego się nie odzywałaś frajerko? – zapytał z wyrzutem w głosie. Archer był najwspanialszym facetem na świecie. Zabawny, inteligentny, uroczy i oczywiście gorący. Niestety, jak to zwykle bywa z takimi wspaniałymi kąskami, był gejem. Kobiety mogły obejść się smakiem.
- Przepraszam Archie, ale wiesz jak to jest, przeprowadzka, nowej miejsce, milion spraw – odpowiedziałam. – Poza tym, ty też nie zadzwoniłeś.
- Wiem skarbie, przepraszam, ale jak mówiłaś, przeprowadzka i te inne gówna. Uniwersytet i tak dalej. No, ale opowiadaj. Co u ciebie?
Oczywiście powiedziałam mu o wszystkim co działo się u mnie w tym czasie. Pominęłam tylko sprawę z Justinem – to nie była rozmowa na telefon. Przed rozłączeniem się ustaliliśmy, że spotkamy się w święta w Chicago i narobimy stracony czas.
***
Oglądałam właśnie nowy odcinek „Czystej krwi”, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Odrobinę zmieszana spojrzałam na zegarek 21.15. Trochę późno na wizyty. Nagle mnie oświeciło – to mógł być Justin. Przez chwilę myślałam czyby nie udawać, że nikogo nie ma w domu, ale stwierdziłam, że to zły pomysł. Musiałam zakończyć to raz na zawsze i to był najlepszy moment. Zdeterminowana podeszłam do drzwi i otworzyłam je na szerz. Na chwilę mnie zamurowało. Przede mną stał Justin z bukietem czerwonych róż w rękach. Zamrugałam zdziwiona oczami. Justin Bieber stoi przed moimi drzwiami z kretyńskim uśmiechem na twarzy i bukietem róż w rękach, przecież to absurd!
- Hej skarbie, wpuścisz mnie? – zapytał rozbawiony i bez mojego pozwolenia wszedł do środka zatrzaskując za sobą drzwi. Odłożył kwiaty na komodę i łapiąc mnie za biodra przyciągnął do siebie.
Szybko wyrwałam się z jego uścisku i spojrzałam na niego gniewnie. – Co ty tu robisz?
-Nie odpisałaś mi, więc postanowiłem wpaść i sprawdzić co się dzieje – odpowiedział gładko i szeroko się uśmiechnął. – No dalej Claire, nie mów, że się za mną nie stęskniłaś – wyszeptał i znów próbował mnie do siebie przyciągnąć.
Zirytowana przewróciłam oczami. – Justin, daj mi spokój. Nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
- Wcale nie musimy rozmawiać – powiedział, sugestywnie unosząc brwi i przejeżdżając językiem po górnych zębach.
-Jeśli chcesz seksu to przykro mi, ale musisz sobie znaleźć inną naiwną. Założę się, że cała lista uroczych panienek chętnie spełni twoje potrzeby – syknęłam. – Teraz wyjdź, bo nie mam ochoty spędzać z tobą czasu.
- Od kiedy Claire? – zapytał z rozbawieniem w głosie – Jakoś ostatnio nie protestowałaś przed spędzaniem ze mną czasu.
- Justin, daj sobie spokój – odpowiedziałam z rezygnacją w głosie. – Czego ty ode mnie chcesz? Na świecie jest tyle dziewczyn, znajdź sobie inną osobę do nękania.
- Claire – powiedział i przysunął się do mnie. Znów byłam w potrzasku. Za sobą miałam ścianę, przed sobą jego. Justin podniósł rękę i delikatnie dotknął dłonią mojego policzka. Może to idiotyczne, ale brakowało mi jego dotyku. – Nie chcę innych, chce ciebie – wyszeptał i przycisnął swoje usta do zgięcia mojej szyi.
- Justin, nie – powiedziałam pewnie. – Wcale mnie nie chcesz. Znajdź sobie kogoś innego do zaspokajania swoich potrzeb.
Chłopak odsunął się, ze zirytowaniem przeczesał swoje włosy palcami i popatrzył na mnie z gniewem w oczach. – Gdybym cię nie chciał to nie biegał bym za tobą jak jakiś szczeniak, tylko od razu bym sobie odpuścił i znalazł sobie kogoś innego. – krzyknął. Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Rany, on naprawdę był wściekły. Ale cholernie seksowny.
Znów zbliżył się do mnie i złapał za moje nadgarstki przyciskając je do ściany. – Chce cię i kurwa będę cię miał – powiedział groźnie.
Próbowałam się mu wyrwać, zyskać trochę dystansu, ale nic nie mogłam poradzić na dreszczyk podniecenia który czułam.
Chwilę później usta Justina znalazły się na moich. Nawet nie próbowałam się mu przeciwstawiać – to i tak nic by nie dało. Ten chłopak robił ze mną to co chciał. Brał moje ciało w zupełne posiadanie. Pocałunek był agresywny i namiętny. Włożyłam w niego całą złość, którą czułam. Justin puścił moje nadgarstki, złapał mnie za biodra i oderwał ode mnie usta. – Też za tobą tęskniłem Claire – wyszeptał mi do ucha, a następnie uniósł do góry. Oplotłam nogami jego biodra, a dłonie wplątałam w jego włosy. Justin ruszył do sypialni. Wiedziałam co za chwilę się zdarzy, ale nie protestowałam. Przez chwilę moje myśli były zamroczone przez podniecenie.
***
- Uznaj to za pożegnalny seks – powiedziałam zmęczonym głosem kiedy skończyliśmy. Leżałam na brzuchu wykończona i bądźmy szczerzy, obolała.
Usłyszałam kpiący śmiech Justina za sobą, a chwilę później jego ręka znalazła się na mojej tali. – Nie wydaje mi się – odpowiedział z rozbawieniem w głosie. – Jest tyle rzeczy, które chciałbym z tobą zrobić – zanucił i pocałował mnie w ramię.
Przewróciłam oczami, ale nie skomentowałam jego wypowiedzi. Głupi, seksowny idiota.
- Nie wychodzisz? – zapytałam.
- Wyrzucasz mnie? – odpowiedział pytaniem na pytanie i odwrócił mnie w swoją stronę. Na jego twarzy malował się kpiący uśmiech.
- Po prostu pytam. Gdybym cię wyrzuciła…bądźmy szczerzy i tak byś nie wyszedł – stwierdziłam na niego z udawanym uśmiechem.
- Trafna uwaga Claire. Nie, nie wychodzę. Lubię z tobą spać jesteś taka mięciutka – oznajmił z rozbawieniem w głosie i uszczypnął mnie w pupę.
- Według ciebie jestem gruba? – zapytałam urażona i popatrzyłam na niego z mordem w oczach.
- Gruba nie, ale taka pulchniutka – odpowiedział jeszcze bardziej rozbawiony.
Wściekła usiadłam na łóżku i szybko zakryłam się kołdrą, kiedy tylko zauważyłam, że jego wzrok kieruje się na mój odsłonięty biust. – Pulchniutka ? – on sobie żartuje? Teraz ten idiota przegiął.
- Claire, nie denerwuj się – zaśmiał się widząc moją minę.
Uderzyłam go pięścią w klatkę. – Jesteś takim idiotą Bieber! – krzyknęłam i jeszcze raz go uderzyłam.
- Ał, ał – zrobił minę dziecka i potarł ‘bolące’ miejsce. Taa, pewnie nawet tego nie poczuł, idiota jeden. Chciałam uderzyć go jeszcze raz, ale złapał mój nadgarstek i przycisnął do łóżka.
- Jesteś taka urocza kiedy się złościsz – oznajmił i przycisnął swoje usta do moich.
__________________________________
Hej, hej, hej ! Dziękuję za wszystkie wyświetlenia i komentarze! Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział, ale postaram się do końca roku go dodać :)
Korzystając z okazji życzę Wam wszystkiego najlepszego z okazji świąt Bożego Narodzenia ! :)
Trzymajcie się ciepło :)
Bootylicious
PS. Nowa płyta Jusa jdfsdhbvkd <3 ;)
PS2. Przepraszam za błędy - rozdział niesprawdzony !
Świetny rozdział kochanie :)
OdpowiedzUsuńAww z kwiatkami? :D jak uroczo! Ow ow ow, seks, ciągle seks :D Świetne! I wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;) I jednak Claire ulegała :D no cóż..
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
Uwielbiam to @ilymyJustin
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku ;D I kolejnych tak genialnych rozdziałów ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;D
Wesolych :) i.swietny rozdzial
OdpowiedzUsuńTaaaaaaki cudowny :3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział..zresztą jak zawsze!
OdpowiedzUsuńoo widzę, że przyjaciel gej, mmm to dobrze, bo ich uwielbiam. Haahaaha :)
nowa płyta Justina? sdsamcksefmewkm umarłam, do widzenia.
Dziękuje i Tobie również życzę wszystkiego co najlepsze Skarbie. :)
http://love-is-hard-baby.blogspot.com/
Jezuu to jest CUDOWNE <333! I wzaajemnie :)
OdpowiedzUsuńEkstraaa
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńSłodki
OdpowiedzUsuńAwwwwww ;3 chcę wiedzieć co dalej !!! Kiedy dodasz kolejny ?????
OdpowiedzUsuńAwwwww :))))))
OdpowiedzUsuńJustin jak chce to potrafi być uroczy. Masz taki wspaniały styl pisania asfgjagsh uwielbiam go!!
OdpowiedzUsuńZajebisty, ciekawi mnie co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i zapraszam do siebie na:
http://innaijustinbieber.blogspot.com/
#klaudia
KOCHAM TO :D <#3
OdpowiedzUsuńjeeezu błagam nie w 1 osobie !
OdpowiedzUsuń